Opublikowano Dodaj komentarz

Kulisy pracy Asiera Garitano

Przez ostatni tydzień miałem możliwość przyjrzenia się z bliska pracy jednego z ciekawszych szkoleniowców w La Liga, Asiera Garitano. Jest to na tyle nietypowy przypadek, który pokazuje, że poprzez dobrą pracę na niższym szczeblu można trafić do elity. Jak sam twierdzi obecny trener Deportivo Alaves nie ma zbyt dużego doświadczenia, gdyż tak na dobrą sprawę jako pierwszy trener pracuje od sezonu 2011/2012. Wcześniej był zawodnikiem w niższych kategoriach Segunda, Segunda B oraz Tercera Division. Po zakończeniu gry w piłkę, przez kilka lat pełnił funkcję asystenta trenera. To właśnie w tym okresie poznał obecnego trenera Getafe, Jose Bordalasa, z którym miał okazję współpracować w latach 2004-2006. Z ciekawości spytałem się o ich relację i powiedział mi, że często ze sobą rozmawiają i mają bardzo dobry kontakt.

W sezonie 2011/2012 Asier Garitano rozpoczął pracę jako pierwszy trener. Zajął drugie miejsce w rozgrywkach Segunda B z zespołem Orihuela CF, co dało im prawo gry w fazie play-off do Segunda Division. Następnie prowadził zespóły CD Alcoyano oraz CD Leganes. To właśnie w tym drugim klubie osiągnął największe sukcesy. Dokonał historycznego wyczynu jakim był awans „ogórków” do Segunda, a następnie do Primera Division. Po sezonie 2017/2018, w którym utrzymał Leganes w elicie, zdecydował się na zmianę barw klubowych. Jego nowym pracodawcą został Real Sociedad. Był to na tyle sentymentalny wybór, gdyż Asier Garitano urodził się w prowincji Guipuzcoa (Kraj Basków), w miejscowości Bergara, niedaleko San Sebastian. Jego przygoda w ukochanym klubie nie trwała za długo i w połowie sezonu został zwolniony. Jego obecny klub to Deportivo Alaves, z którym dzielnie walczy o utrzymanie ligowego bytu.

Dużo piszę na temat piłki nożnej w Kraju Basków, przede wszystkim biorąc pod uwagę ilość klubów w Primera Division. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że oprócz topowych drużyn, znakomitych piłkarzy, jest mnóstwo trenerów, którzy wywodzą się z tego regionu i pracują w elicie. Jose Luis Mendilibar, Imanol Alguacil, Jagoba Arrasate, Julen Lopetegui, Gaizka Garitano i właśnie Asier Garitano (zbieżność nazwisk dwóch ostatnich jest przypadkowa). Fakt, że jest, aż 6 trenerów z Kraju Basków w La Liga, nie jest przypadkowy i dlatego też warto przeanalizować każdego szkoleniowca z osobna, poznając jego specyfikę pracy. Pisałem już na blogu o pracy Gaizki Garitano, Jose Luisa Mendilibara, Jagoby Arrasate, a teraz wziąłem pod lupę warsztat Asiera Garitano.

Oglądając mecze piłkarskie lubię usiąść blisko ławki trenerskiej, tak móc obserwować zachowanie każdego trenera. W przypadku szkoleniowca Deportivo Alaves, mogłem odnieść wrażenie, że żywiołowo reaguje na wydarzenia boiskowe. Podchodzi do meczu niezwykle emocjonalnie, co nie zawsze jest pokazane w telewizji. Jednakże, obserwując jego treningi oraz rozmawiając z nim sprawia wrażenie innej osoby. Jest niezwykle spokojny, co widać w jaki sposób komunikuje się z zawodnikami na boisku. Potrafi przez długi okres czasu tłumaczyć dane ćwiczenie, wchodząc w szczegóły. Jest zwolennikiem realizacji tzw. „tablicy na boisku”, czyli oprócz tłumaczenia w szatni na tablicy, realizuje to na boisku, gdyż uważa, że tylko w ten sposób zawodnicy są w stanie w pełni przyswoić poszczególne założenia. Dla zawodników może wydawać się to nużące, gdyż tego typu korygowanie jest bardzo statyczne, jednak jak podkreśla Asier Garitano jest to kluczowe, aby zapewnić dobrą organizację gry zespołu. Wydaje mi się, że właśnie te słowa idealnie opisują drużyny prowadzone przez tego szkoleniowca. Dobra organizacja gry Deportivo Alaves czy w przeszłości Leganes, sprawia, że przeciwnikowi ciężko jest pokonać zespół prowadzony przez Asiera Garitano.

Mikrocykl, który miałem okazję obserwować to przygotowania do meczu z Athletic Bilbao. Ucieszyłem się, gdyż bardzo dobrze znam sposób gry przeciwników i byłem bardzo ciekaw, w jaki sposób będzie wyglądała praca nad poszczególnymi założeniami przed derbami Kraju Basków. Poprzedni mecz Deportivo Alaves to sobotnie spotkanie z Mallorcą, po którym trener Garitano zdecydował się dać dwa dni wolnego. Komuś może wydawać się, że dwa dni bez treningów to długi okres jak na warunki Primera Division. Przerwa ta wynikała z faktu, że łącznie z meczem z Mallorcą zawodnicy nie mieli dnia wolnego od 2 tygodni. Jak to możliwe, że dzień później nie ma treningu regeracyjnego/wyrównowawczego? Jak to wpłynie na formę zawodników? Ważne jest, żeby znaleźć odpowiedni balans i wziąć pod uwagę, że oczyszczenie głowy ma istotne znaczenie na tym poziomie.

Zawodnicy Deportivo Alaves wrócili do treningów od wtorku i do niedzielnego meczu, każdego dnia mieli zaplanowaną jedną jednostkę treningową. Każda jednostka treningowa rozpoczynała się od aspektu motorycznego na siłowni lub na boisku, a następnie realizowane były 3 ćwiczenia główne. Pierwszy dzień (wtorek) to praca nad założeniami ogólnymi. Chodziło o to, aby zawodnicy po 2-dniowej przerwie wrócili do rytmu treningowego, stopniowo wdrażając poszczególne koncepcje. Dla kogoś kto nie zna stylu gry Alaves, po obejrzeniu tego treningu można było domyśleć się w jaki sposób funkcjonuje zespół z Vitorii. Gra na utrzymanie 4×4+3N, w której było widać duży nacisk na fazy przejściowe i intensywność, którą widać w grze Deportivo Alaves. Ćwiczenie było realizowane w dwóch grupach i asystenci na bieżąco korygowali zachowania indywidualne. Trener Garitano bezpośrednio nie odpowiadał za to ćwiczenie, tylko przechodził od jednej grupy do drugiej obserwując wykonanie tego ćwiczenia. Jak sam uważa, tego dnia nie ma problemu z tym, aby oddać ćwiczenia swoim asystentom.

 

Następnie przeszli do finalizacji, która bardzo mi się podobała. Rozpoczynała się od fragmentu gry bezpośredniej, tak aby zakumulować przeciwnika w środkowej strefie i wykorzystać wolną przestrzeń w bocznym sektorze. Od tego momentu ćwiczenie zostało podzielone na dwie grupy, po dwóch różnych stronach boiska. Zawodników ofensywnych, którzy wchodzili w pole karne, tak aby okupować odpowiednie strefy podczas dośrodkowania (te grupę korygował Asier Garitano, jako, że sam był napastnikiem) oraz obrońców, którzy po skróceniu pola gry, mieli za zadanie wygrać pojedynek główkowy, a następnie dokonać powrotu w pole karne, ustawiając się w swoich strefach i w momencie dośrodkowania dokonać wybicia piłki, tak aby oddalić możliwe niebezpieczeństwo. Obserwując obrońców Alaves podczas meczu, widać, że mają bardzo dobrze dopracowany ten element i ciężko jest stworzyć im sytuację bramkową w taki sposób. Przy tego typu ćwiczeniach, często trenerzy skupiają się na zawodnikach ofensywnych, zaś w tym przypadku była to finalizacja kompleksowa, w której to obrońcy mieli do zrealizowania odpowiednie koncepcje.

 

Trening skończył się grą, na zawężonym boisku z akcentowaniem dośrodkowań w pole karne. Podczas realizacji tego elementu było dużo wątpliwości ze strony zawodników. Dlaczego nie mogę wyskoczyć za tę strefę do zawodnika dośrodkowującego? Dlaczego nie mogę dać wsparcia? Dlaczego nie mogę ruszyć na wolne pole? Czasami wprowadzane reguły w ćwiczeniu ograniczają zawodników, a przez to „prostytuują” grę w piłkę nożną, zamykając zawodników do rozwiązań, które wymyślił sobie trener.

Środa to pierwszy dzień w którym zostały wdrożone koncepcję pod kątem niedzielnego spotkania. Jak sam przyznał Asier Garitano w tym tygodniu więcej czasu poświecili pracy pod kątem przeciwnika, jako, że Athletic gra trójką obrońców, co jest dosyć nietypowe porównując inne drużyny Primera Division. Pierwsze ćwiczenie to podobnie jak poprzedniego dnia aktywacja w formie gry na utrzymanie (3x3x3+1N). Jest to dobry moment na prace nad zachowaniami mikro zawodników, tj. profil w działaniach ofensywnych, ustawienie ciała w momencie doskoku pressingowego, zróżnicowanie tempa gry, etc.

 

Następnie przeszli do gry 10×10 z 8 małymi bramkami, które miały symulować korytarze, do progresji w ataku. Było to pierwsze ćwiczenie w tygodniu, które odzwierciedlało warunki meczowe. Chodziło o to, aby odpowiednio atakować oraz skutecznie bronić wolne przestrzenie w ustawieniu 5 obrońców. Ostatnia część to gra 6×6+2 BR, w którym zabrano kilku zawodników z każdej drużyny, zmniejszając przy tym rozmiary boiska. Czasami podczas treningu musisz pójść na kompromis, coś tracisz, żeby coś zyskać. W tym przypadku tracisz strukturę i przełożenie na warunki meczowe, na rzecz intensywności, tempa gry i rywalizacji do końca. Drużyna niegrająca realizowała sprinty na dużym dystansie. Jak sam wytłumaczył to trener element ten jest najczęściej pomijany w treningu. Dużo jest przyspieszeń, zahamowań, zmian kierunków biegu, jednak brakuje sprintów, tak aby osiągnąć prędkość maksymalną, dlatego też zdecydowali się skompensować to w taki sposób.

Czwartek to trening na stadionie Mendizorroza. Tym razem część motoryczna została zrealizowana na boisku, w formie koordynacji i zwiększenia mobilności. Następnie dwie formy aktywacji z piłką, schemat podań oraz gra na utrzymanie. Jednak danie główne to gra 11×11, w której to Asier Garitano wdrażał poszczególne konspekty istotne w meczu przeciwko Athletic Bilbao. Oglądając te ćwiczenie miałem wątpliwość w jaki sposób zagra Alaves, czasami widziałem grę 5 obrońców, w niektórych momentach 4. Sam trener przyznał, że próbują różnych rozwiązań, zawodników na różnych pozycjach, tak aby po analizie video móc wybrać optymalne rozwiązanie. To co było widoczne, to stosunkowo częste przerywanie, tak aby dopracować dany element. Asier Garitano na spokojnie tłumaczył w której strefie będzie przewaga i w jaki sposób ją wykorzystać. Na co musimy być przygotowani, jak temu przeciwdziałać? Każdego dnia czekałem na trenera, tak aby rozwiać moje wątpliwości po treningu. Tym razem, szkoleniowiec nie mógł ze mną porozmawiać ze względu na to, że chciał od razu obejrzeć video z treningu, aby na gorąco przeanalizować co można jeszcze poprawić przed niedzielnym meczem.

 

W wielu klubach jest tendencja, że na dwa dni przed schodzi się z obciążeń. Tak też było w przypadku Deportivo Alaves. Piątkowy trening został poświęcony na stałe fragmenty gry oraz analityczną formę 11×0. Drużyna została podzielona na dwie grupy, jedna pracowała nad stałymi fragmentami gry, zaś druga grała w „dziadka” . Druga część treningu to tzw. „tablica na boisku”. Widać było po zawodnikach, że byli znużeni tą formą, jednak trener uważa, że tylko w taki sposób zawodnicy są w stanie to w pełni przyswoić. „Tlumaczysz im na tablicy w szatni, wydaję ci się, że zrozumieli, potem oglądasz to na wideo jak to wyglądało w treningu i jest dużo błędów. Dlatego też uważam, że taka forma jest potrzebna”, mówił mi trener Garitano.

Sobotni trening przedmeczowy, to jedyna jednostka, na której klub nie wyraził zgody, aby ktokolwiek przebywał. Trener Garitano po krótce opowiedział mi w jaki sposób wygląda ich trening dzień przed meczem. Rozgrzewka pod względem szybkości, sytuacje związane z finalizacją, fragment gry ze stałymi fragmentami gry oraz gra na zmniejszony polu gry, tak aby zakończyć tydzień z dobrymi odczuciami przed meczem.

Pozostało danie główne, czyli mecz z Athletic Bilbao. Byłem bardzo ciekawy w jaki sposób gospodarze zrealizują założenia nad którymi pracowali w całym tygodniu. To co przykuło moją największą uwagę to elastyczność taktyczna pod względem zmian systemu podczas meczu. Alaves rozpoczęło w ustawieniu 1-5-3-2. Chodziło o to, aby zabezpieczyć boczne sektory, jako, że wahadłowi Athletic, zarówno Yuri i Capa są bardzo ważnymi zawodnikami pod względem podłączenia się za akcją. Zdecydowali się dobrać w pary wahadłowych w grze obronnej. Zarówno Martin Aguirregabiria oraz Ruben Duarte świetnie wywiązali się ze swoich zadań, nie dając rozwinąć skrzydeł graczom Athletic w bocznych sektorach boiska. Ponadto dzięki trójce stoperów Laguardia, Ely oraz Ximo Navarro, strefa pola karnego była jeszcze lepiej zabezpieczona w przypadku dośrodkowań. Dodatkowo chodziło o to, aby być w sytuacji 3×2, przeciwko dwójce najbardziej niebezpiecznych graczy, czyli Inaki Williams oraz Raul Garcia. Pierwszy z nich jest bardzo skuteczny jeśli posiada wolną przestrzeń za plecami obrońców, wykorzystując swoją szybkość. Dlatego też trener Asier Garitano wielokrotnie podczas treningów uczulał swoich obrońców na wcześniejsze przygotowanie do biegu i asekurację, nie tylko 2×1, ale nawet 3×1. W przypadku Raula Garcia jest on ustawiony nieco niżej, bardzo ważne było to, aby nie dać mu się odwrócić z piłką, jako, że jeśli jest twarzą do bramki jest niezwykle niebezpieczny.

W działaniach ofensywnych płynnie przechodzili z 1-5-3-2 do 1-4-4-2, gdzie prawy wahadłowy ustawiał się wyżej, a pół prawy środkowy obrońca pełnił funkcję bocznego obrońcy. Podoba mi się duet napastników Lucas Perez oraz Joselu, gdyż bardzo dobrze się uzupełniają poprze inną charakterystykę. Joselu to typ napastnika punkt odniesienia, zaś Lucas Perez jest dużo bardziej niebezpieczny na wolnej przestrzeni. Ważną funkcję pełnił Aleix Vidal, który był ustawiony po lewej stronie, w trójkącie pomiędzy wahadłowym, pół prawy stoperem a środkowym pomocnikiem Athletic. W momencie kiedy otrzymywał podanie w tę strefę był niezwykle niebezpieczny, wiązał kilku zawodników wokół siebie, a przez to tworzył wolne przestrzenie dla pozostałych zawodników. W środku pola trener Asier Garitano zdecydował się na równowagę. Ustawiając Manu Garcię o profilu defensywnym wraz z Camarasą, który zapewnia większą kreatywność w ataku.

Ciekawa sytuacja nastąpiła w połowie drugiej połowy. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, jako, że żadna z drużyn nie przeważała w wyraźny sposób. Dokładnie w 71 min z boiska schodzi Joselu, a jego miejsce wchodzi Olivier Burke. Zmiana napastnika za skrzydłowego i przejście z systemu 1-4-4-2, na 1-4-1-4-1. Decyzja ta, nie spodobała się Lucasowi Perezowi. Jako, że siedziałem blisko ławki Alaves, widziałem jego reakcje. Trenerze, po co zmieniamy? Przecież wyglądamy dobrze. Generalnie Lucas Perez to bardzo ważna osobowość w szatni i jak przyznał trener Garitano jest to zawodnik, z którym musi rozmawiać codziennie. Widać, że ma wysokie umiejętności, potrafi zrobić różnicę w kluczowym momencie (swego czasu Arsenal zapłacił za niego 20 milionów euro). Wracając do zmiany, wydaje mi się, że chodziło w wzmocnienie środka pola, co miało pomóc utrzymać wynik do końca. Uważam, że zmiana ta korzystnie wpłynęła na zespół z Alaves, gdyż poprzez wzmocnienie gry obronnej w końcówce odebrali więcej piłek i mieli przewagę. Efektem tego była akcja bramkowa w 90 minucie, dośrodkowanie Lucasa Pereza, wykończenie Rodrigo Ely i ostatecznie 3 punkty zostały w Vitorii.

Miałem już okazję poznać pracę kilku trenerów z Primera Division, także mam skalę porównawczą. Uważam, że na tle innych Asier Garitano wyróżnia się spokojem, sposobem komunikacji oraz dbaniem o detale w każdym ćwiczeniu. Można też przyczepić się do wielu rzeczy w jego warsztacie, żmudne tłumaczenie, długie przestoje w treningu czy brak wyrazistości. Jednak każdy trener ma swoją metodę, w którą musi głęboko wierzyć. Ważne, aby była skuteczna. Racje ma ten, kto ma wyniki.

Źródło zdjęcia: https://cadenaser.com/ser/2019/05/21/deportes/1558433486_185632.html

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Osasuna Pampeluna

W grudniu poprzedniego roku razem z Piotrem Mosórem oraz jego asystentem Barłomiejem Pawłowskim, mieliśmy okazję z bliska przyglądać się w jaki sposób funkcjonuje drużyna Osasuny Pampeluna. Dzięki uprzejmości trenera Jagoby Arrasate, obecny szkoleniowiec II- ligowego Znicza Pruszków odbył obowiązkowy zagraniczny staż w ramach kursu UEFA PRO.


Trener Osasuny to bardzo otwarta osoba. Możliwość odbycia stażu to jedno, ale to w jaki sposób podchodzi do każdego człowieka zasługuję na duże uznanie. Prosty przykład, po zakończeniu ligowego meczu z Sevilla FC (1-1) udał się na konferencję prasową, gdzie widać było, że napięcie meczowe jeszcze go trzyma. Około godziny 00 30 sam do nas zagadał i wymienił się spostrzeżeniami, chociaż było widać po nim duże zmęczenie. To bardzo ludzkie podejście sprawia, że piłkarze idą za nim w ogień i są w stanie pokonywać swoje limity. Ponadto, jest zwolennikiem, aby dzień przed meczem, popołudnie spędzić w gronie najbliższych, tak żeby nie myśleć cały czas o najbliższym spotkaniu. Widać synergię w tej drużynie, w zeszłym sezonie po awansie do Primera Division, cały zespół łącznie ze sztabem szkoleniowym udał się na Ibizę, aby świętować powrót do elity.

Rozmowę z Jagobą Arrasatę publikowałem już wcześniej na moim blogu i możecie ją przeczytać pod poniższym linkiem:

Rozmowa z Jagobą Arrasate

Nie chcę opisywać wnikliwie całego mikrocyklu, bo wiele elementów się powtarza, porównując do innych drużyn z Kraju Basków, takich jak SD Eibar czy Athletic Bilbao. Dlatego skupię się na rzeczach, które mnie zaciekawiły i o których warto mówić, tak aby wznieść na wyższy poziom drużynę piłkarską.

Przygotowanie do następnego meczu, zaczyna się dużo wcześniej niż pierwszego dnia tygodnia. Tuż po ostatnim meczu ligowym Jagoba dostaje wytyczne od swoich analityków w jaki sposób gra przeciwnik i nad jakimi elementami warto popracować w kolejnym mikrocyklu. Jak sam mi powiedział ogląda to w wolnej chwili, na przykład podczas siesty, tak aby się uspokoić i być lepiej przygotowanym do kolejnego spotkania. Dostaje to formie graficznej, 5-minutowego filmiku z podziałem na poszczególne fazy. Obrona (pressing, blok średni/niski, obrona w polu karnym, sytuacje bramkowe, gole) i atak (inicjacja, kreowanie, finalizacja, sytuacje bramkowe, gole). Poniżej wstawiam przykładową grafikę: ustawienie Sevilli podczas wyprowadzenia piłki: struktura 1-4-3-3, z szeroko ustawionymi bocznymi obrońcami, zawodnicy w środku pola grający na różnych wysokościach, skrzydłowy po stronie piłki schodzący do gry, zaś przeciwny ustawiony szeroko, napastnik, punkt odniesienia w ataku, wiążący bez piłki dwójkę stoperów.

Oprócz analizy gry rywala, sztab szkoleniowy Osasuny wierzy również w istotę danych w piłce nożnej i dlatego też analizuje informacje na temat przeciwnika pod kątem liczbowym. W którym momencie meczu przeciwnik gra na najwyższej intensywności, a w którym na najniższej? Który z zawodników pokonuje największy dystans? Który z zawodników realizuje najwięcej sprintów podczas meczu? Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań są zawarte w kilkuset stronnicowym raporcie, który jest w odpowiedni sposób filtrowany przed analityków Osasuny.

Jagoba Arrasate wraz ze swoim asystentem również biorą udział w procesie analizy, oglądając poprzednie mecze i przygotowując końcową analizę, która zostanie pokazana zawodnikom dzień przed meczem, w celu utrwalenia poszczególnych koncepcji. Trwa maksymalnie 10 minut i jest pewnego rodzaju odprawą przedmeczową, tak aby w dniu meczowym nie obciążać zawodników, zbyt dużą ilością informacji.

Nad jakim koncepcjami pracowała Osasuna w tym tygodniu? Wiedząc, że Sevilla to zespół, który jest w stanie zakumulować rywala na małej przestrzeni za pomocą krótkich podań, tak aby zmienić stronę dłuższym podaniem i wykorzystać wolną przestrzeń, dobrano grę na utrzymanie (6x6x6) właśnie pod te założenie.

Gra Osasuny w dużej mierze opiera się na fazach przejściowych. Warto powiedzieć, że Jagoba Arrasate wzoruje się na Jurgenie Kloppie i podoba mu się styl „rock and roll”. Dlatego też jednym ze stałych ćwiczeń w mikrocyklu „los rojillos” jest tzw. gra falowa, w której jedna drużyna gra przewadze liczebnej i musi być przygotowana na stratę i kontrę zespołu grającego jednego mniej. W przypadku tego ćwiczenia zespół broniący był ustawiony w strukturze BR+4+1, zaś atakujący BR+4+2, co odzwierciedla ustawienie tego zespołu, czyli 1-4-4-2.

W nadchodzącym meczu duże znaczenie miał wysoki pressing. Jako, że Sevilla to zespół starający się wyprowadzić piłkę od tyłu, poprzez odpowiednie ukierunkowanie pressingu, Osasuna chciała odebrać piłkę na połowie przeciwnika. Ponadto wysokie ustawienie bocznych obrońców Sevilli miało spowodować, że po obiorze należało wykorzystać lukę w bocznym sektorze boiska i od razu stworzyć zagrożenie.

Generalnie „los rojillos” to drużyna, która dobrze wygląda w wysokim pressingu, przede wszystkim grając u siebie. Według danych, które dostarcza Mediacoach dla wszystkich zespołów LaLiga, Osasuna razem z Athletic Bilbao to dwie drużyny, które grają na największej intensywności przez pierwsze 15 minut spotkania, właśnie poprzez wysoki pressing. Warto przeanalizować sposób w jaki presuje drużyna z Pampeluny. Zaczynają od struktury 1-4-4-2, ustawiając się w strefach pomiędzy, zapraszają przeciwnika do gry w bocznym sektorze, tak aby zrealizować agresywny doskok, przede wszystkim 4, 5 najbliższych graczy. Dzięki temu przeciwnik „dusi się z piłką” i ma bardzo trudną sytuację, aby wyjść z pod pressingu. Dla osób znających hiszpański, dobrze wytłumaczył to trener Jagoba Arrasate na poniższym filmiku:

Wielu zawodników Osasuny dla przeciętnego kibica piłki nożnej wydaje się anonimowa. Może to wynikać z faktu, że w coraz to większej mierze zespół z Pampeluny chce grać wychowankami, którzy nie wyrobili sobie jeszcze takiej renomy. Aczkolwiek warto zwrócić uwagę na kilka nazwisk, które nie są przypadkowe: Roberto Torres, Adrian, Ruben Garcia, Oier czy Chimy Avila. To właśnie ten ostatni zrobił na mnie największe wrażenie. Napastnik o ogromnej intuicyjności w polu karnym, ciężko go przepchnąć, skuteczny w pressing, a co najważniejsze bramkostrzelny. Ponadto, jest bardzo charakterny, warto przytoczyć jego historię rodzinną, kiedy to jego córka była chora i przez 2 lata nie grał w piłkę. Jego klauzula to zaledwie 25 mln euro i biorąc pod uwagę jego formę oraz obecny rynek, niestety nie pogra za długo tutaj.

Jeżeli chodzi o założenia z piłką to na własnej połowie starali się wykorzystać prowadzenie piłki bocznego obrońcy, jako, że Sevilla zostawiała dużo wolnego miejsca właśnie w bocznym sektorze, co widać na poniższej grafice. Na połowie przeciwnika, dużą uwagę zwracali na to, aby dośrodkowania były w kierunku dalszego słupka, jako, że na ogół przeciwnik zaniedbuje tę strefę, a ponadto boczni obrońcy Sevilli to zawodnicy o profilu ofensywnym (Jesus Navas i Reguilon) i obrona w polu karnym to ich słaba strona.

Jagoba, razem ze swoim sztabem poświecili dużo czasu na wnikliwą charakterystykę przeciwnika, jednak trzeba mieć na uwadze fakt, że rywal również ich analizował i będą chcieli ich zaskoczyć. Dobry przykład to przygotowanie obrońców pod danym typ napastnika. Sztab szkoleniowy Osasuny był pewien, że zagra Luuk de Jong, który jest silny, dobrze gra ciałem i swoim ustawieniem potrafi wiązać obrońców bez piłki i dzięki temu stwarzać miejsce dla szybkich skrzydłowych, bądź dla ofensywnych pomocników, którzy dają jakość z piłką. Od pierwszej minuty wyszedł jednak Chicharito, który jest zupełnie innym typem napastnika. Dużo bardziej ruchliwym, którzy często szuka piłki prostopadłej za plecy obrońców. W takich momentach kluczowa jest analiza podczas meczu. To właśnie ten element jest najwięcej wart w dzisiejszej piłce. Nie to co zaplanujesz przed meczem, to jakie wnioski wyciągniesz po spotkaniu, ale zdolność do skorygowania na żywo, co ma bezpośredni wpływ na przebieg spotkania.

Mikrocykl, który zobaczyliśmy rozpoczął się po wygranym meczu z Espanyolem na wyjeździe w niedzielę. Poniedziałkowy trening to podział na dwie grupy, trening regeneracyjny i trening wyrównawczy. Wtorek wolne. Środa to wprowadzenie do kolejnego meczu z uwzględnieniem błędów popełnionych w poprzednim spotkaniu (gry na małej przestrzeni). Czwartek to duże przestrzenie, trening ten zawsze kończy się grą na struktury przeciwstawne (Osasuna vs następny przeciwnik). Piątek to luźniejszy trening, tak aby zejść z obciążeń po dwóch ciężkich jednostkach. Zaś sobota to trening przedmeczowy, ostatnie poprawki przed niedzielnym meczem.

Każdy trening zaczynają od siłowni i w zależności od dnia tygodnia pracują nad: siłą, koordynacją, prewencją, aktywacją mięśniową. Następnie zawsze zaczynają od aktywacji z piłką w formie techniki kolektywnej, wdrażając koncepcje, które będą istotne w następnym meczu. Mogą być to zadania mikro, w grupach 2,3 osobowych lub bardziej makro 5,6 graczy zaangażowanych w dany element. Mówił o tym w ostatnim wywiadzie Robert Lewandowski, że ważne jest, aby w części wstępnej już korygować poszczególne elementy, tak aby tworzyć nawyki, które są istotne w grze. Podobnie ten aspekt widzi Jagoba Arrasate i tłumaczy, że jeśli poświecimy kilkanaście minut każdej jednostki na ten element, w przekroju całego sezonu przyniesie to duże korzyści.

Podobała mi się intensywność treningów, nie były one zbyt długie, ale czas efektywny był wysoki, krótkie przerwy pomiędzy ćwiczeniami i mało przerywania w trakcie. Widać było również powtarzającą się strukturę treningu (siłownia, technika kolektywna oraz 2,3 główne ćwiczenia). Fragmenty gier odbywały się na różnych przestrzeniach, całe boisko, skrócone pole czy wszerz boiska. Sam Jagoba Arrasate uważa, że gra wszerz boiska nie wpływa negatywnie na jego zespół. Ponadto, rozmawiając z zawodnikami stwierdzili, że gra w tym kierunku bardzo dobrze wychodzi, a w piłce odczucia są najważniejsze. Unikają pracy nad stałymi fragmentami w formie analitycznej, dodając ten element do gry.

Możliwość obejrzenia treningu przedmeczowego na stadionie el Sadar, również dała mi do myślenia. Sam fakt, że trenujesz na murawie, która następnego dnia przeistoczy się w pole bitwy wpływa na odczucia zawodników. Tym również kierował się trener Osasuny, aby trening ten został przeprowadzony w pozytywnej atmosferze oraz żeby zawodnik zszedł z niego zadowolony. Poniżej wstawiam przykładową finalizację 4×1+BR, w której było widać dużo swobodę w działaniach ofensywnych. Gra na ścianę, gra do środka i na zewnątrz, przyjęcie, które ułatwia strzał, dośrodkowanie, ruch w pole karne, okupowanie wolnej przestrzeni, korygowanie dalszego zawodnika, te oraz wiele innych elementów można było zaobserwować w tym „prostym ćwiczeniu”. Ponadto fakt, że jest jeden obrońca powoduje, że jest punkt odniesienia w polu karnym, co wymusza podejmowanie odpowiednich decyzji w ataku. Z drugiej strony, jest dużo bramek, co wpływa pozytywnie na cały zespół.

 

Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za drużynę z Pampeluny. Głównym celem beniaminka jest utrzymanie, tak aby uzyskać stabilizację finansową. Z całą pewnością zasługują na to, aby zostać w elicie. Nie tylko ze względu na to, że Osasuna to klub o dużej historii, a stadion el Sadar zawsze był miejscem, gdzie trudno się gra drużynie gości. Głównie przez to, że kibice identyfikują się z grą „los rojillos” i jest to poparte dobrą pracą u podstaw.

Źródło zdjęcia: https://www.lavanguardia.com/deportes/futbol/20191224/472438898959/chimy-avila-osasuna-liga-fichajes-trayectoria.html

Opublikowano Dodaj komentarz

Relacja ze stażu w Kraju Basków (Październik 2019)

Piotr, AP Football Wrocław

Między 14-21.10.2019 roku przebywałem wraz z innymi pięcioma trenerami na stażu w Kraju Basków, organizowanym przez Olka Kowalczyka – trenera drużyny Askartza U-18 i SD Deusto U-13.

Głównym celem jakim kierowałem się wybierając ten staż była chęć ciągłego rozwoju, doszkalania się jako trener, a przede wszystkim chęć głębszego zrozumienia gry oraz zobaczenia jak w Hiszpanii nauczają tego aspektu, decyzyjności oraz konceptów i zasad gry. Chciałem również dostrzec, gdzie są największe różnice w szkoleniu biorąc pod uwagę ich i Polskę.

Pierwsze co rzuca się w oczy to, że w klubach baskijskich występuje sporo gry bezpośredniej i siłowej ,zarówno w drużynach profesjonalnych seniorskich jak i młodzieżowych oraz tamtejszych amatorskich, co trochę daje mylne spojrzenie, gdyż w większości mówiąc Hiszpania w Polsce przychodzi nam na myśl gra z wieloma podaniami, atakiem pozycyjnym, przebywanie przez dłuższy czas przy piłce na połowie przeciwnika. Z takimi przynajmniej spotykałem się komentarzami, opiniami.

Jeśli natomiast chodzi o podejście trenerów w danych klubach, to w Athletic Bilbao cechują się oni zdecydowanie tym, że mocno „żyją” podczas pracy, zwracają uwagę na szczegóły (choć nie wszyscy). Większość trenerów przychodziło na trening zawsze przed czasem, aby na spokojnie przygotować boisko, w tym na pewno na plus wychodzili porównując np. z trenerami w Realu Sociedad, których organizacja była na niższym poziomie. Trenerzy przychodzili po czasie, samo przygotowanie treningu też trochę trwało, w tym czasie zawodnicy stali bez konkretnych czynności.

Większość treningów charakteryzowała się wysokim poziomem intensywności zarówno tej fizycznej jak i psychicznej. Większość treningów składa się z różnych fragmentów gry, gier na utrzymanie, schematów z podaniem (szczególnie w początkowej fazie treningu). Poza grami również występują także formy ścisłe (większość w amatorskich klubach młodzieżowych) oraz typowe bieganie bez piłki w drużynach dorosłych. Wielkie wrażenie robiła także infrastruktura, gdyż każdy z klubów miał w akademii po kilka boisk sztucznych i hybrydowych służących treningom. Tyle słowami wstępu. Teraz przejdę do omówienia w skrócie każdego dnia.

14.10.2019

W tym dniu około godziny 13:40 przylecieliśmy do Bilbao, następnie zakwaterowaliśmy się w pokojach, zjedliśmy obiad w pobliskiej restauracji. Później Olek przedstawił nam prezentację na temat 4 klubów (Athletic Bilbao, Real Sociedad, Deportivo Alaves i SD Eibar), z którymi podczas stażu mieliśmy się w planie zapoznać. To co zwróciło w niej moją uwagę, to na pewno sposób selekcji i od jakiej najmłodszej kategorii wiekowej zaczynają szkolenie. Kluby te współpracują przy selekcji z wieloma klubami partnerskimi, np. Real ma ich 96, a najmłodszy rocznik w akademii mają U-13. Z drugiej strony, Athletic ma 9 drużyn młodzieżowych (10-18 lat). Po prezentacji udaliśmy się na najważniejszą dla mnie tego dnia obserwację drużyn młodzieżowych. Wówczas, każdy mógł wybrać rocznik i obserwować ten, który go najbardziej interesuje. O 21 udaliśmy się na kolację i o tej godzinie kończyliśmy praktycznie każdy dzień. Wyruszaliśmy z Olkiem około 9 zgłębiać wiedzę na temat szkolenia i nie tylko w Kraju Basków, a wracaliśmy o 9 wieczorem.

15.10.2019

Z samego rana około godziny 8:30-9:00 pojechaliśmy do Eibaru na trening pierwszej drużyny SD Eibar, który rozpoczynał się o 10:00. Drużyna w tym tygodniu przygotowywała się do meczu przeciwko Barcelonie. W treningu koncentrowali się bardzo dużo na grze w obronie. Po jego zakończeniu trener Jose Luis Mendilibar poświęcił nam chwilę na rozmowę i odpowiedzi na pytania dotyczące treningu, jego głównych założeń oraz tego w jaki sposób chce zatrzymać FC Barcelonę. Następnie udaliśmy się na obiad i ponownie jak dzień wcześniej treningi grup młodzieżowych Athletic Bilbao.

16.10.2019

Kolejny dzień, tym razem udaliśmy się do San Sebastian, a dokładnie do ośrodka szkoleniowego Real Sociedad. Na miejscu przywitał nas Mikel Etxarri i razem z nim poszliśmy obejrzeć trening drugiej drużyny, której pierwszym trenerem jest Xabi Alonso. Następnie w siedzibie klubu została nam przedstawiona krótka prezentacja na temat systemu szkolenia i funkcjonowania klubu. Po jej zakończeniu odbyliśmy jeszcze godzinną rozmowę, w moim odczuciu bardzo ciekawą, na temat faz przejściowych, które według Mikela nie istnieją. Później zjedliśmy razem obiad i zabraliśmy się za obserwację treningów drużyn z akademii Realu. Tak jak wspominałem wcześniej, uważam że pod względem organizacyjnym i intensywnością treningu odstawali od Athleticu. O 20 wyruszyliśmy na kolację do Bilbao.

17.10.19

Ten dzień poświęciliśmy na wyjazd do czwartego już zespołu z Kraju Basków grającego w La Liga, czyli Deportivo Alaves. Od 10 do 12 obserwowaliśmy trening trzeciej drużyny. To co od razu rzuciło mi się w oczy to otwartość na nas pierwszego trenera drużyny, który przed treningiem podszedł do nas i przedstawił nad czym będą pracować na treningu oraz co jest dla niego istotne. To samo uczynił po treningu, odpowiedział na wszystkie niejasności i nurtujące pytania. W tym dniu obejrzeliśmy również trening Askartzy, Olka Kowalczyka.

18.10.19

W piątek rano wyjechaliśmy na trening pierwszej drużyny Athletic Bilbao, która przygotowywała się do niedzielnego meczu z Realem Valladolid. Trening trwał 1,5 h. Po jego zakończeniu pierwszy trener Gaizka Garitano zaprosił nas do siebie na rozmowę. Opowiedział między innymi o treningu i o tym jak zamierza zagrać przeciwko Valladolid. Podczas treningu było widać, że nastawiają się przebywaniu w większości czasu na połowie przeciwnika i dominacji. Chwilę później udaliśmy się na obiad a następnie do wewnątrz miasta Bilbao aby lepiej poznać ich zachowania, kulturę, itd.

19 i 20.10.19

Te dni były dniami głównie meczowymi. Zobaczyliśmy mecz Realu Sociedad z Betisem. W tym meczu można było zachwycać się świetną grą Martina Odegarda. Oprócz tego widzieliśmy mecz Athletic Bilbao z Realem Valladolid oraz mecze bardziej amatorskich zespołów młodzieżowych.

21.10.19

Udaliśmy się wszyscy do Polski.

Podsumowując, jestem zadowolony z udziału w tym stażu. Na pewno dał dużo do myślenia i skłonił mnie do głębszych refleksji. Dał również wiele inspiracji do skorzystania w codziennej pracy w roli trenera. Pozwolił lepiej zrozumieć grę, rozwinąć się i poznać wielu ciekawych ludzi oraz dojść do wniosku, że my Polscy trenerzy zbyt często sobie ujmujemy i stawiamy w gorszym świetle niż zagranicznych odpowiedników, a tak naprawdę w wielu przypadkach nie odstajemy od nich pod względem organizacji, zaangażowania, wiedzy merytorycznej czy zwracania uwagi na szczegóły. Na koniec chciałbym podziękować Olkowi Kowalczykowi, który zorganizował ten staż i wkład jaki w niego włożył, dał możliwość rozmów z trenerami z topu i pełnił rolę bardzo dobrego tłumacza.

Romuald, ŁKS Łódź

Kilka moich wniosków po stażu:

  1. Ugruntowanie swojej wiedzy na temat periodyzacji taktycznej, w starszych grupach młodzieżowych oraz seniorach.
  1. Spotkania z trenerami pracującymi w Primera Division: każdy przekazał wiele cennych informacji , mnie najbardziej zainspirował Jose Luis Mendilibar- zdecydowane trzymanie się własnego stylu gry, oraz sposób prowadzenia drużyny.
  1. Obserwacja drużyn młodzieżowych: praca szkoleniowa przebiega podobnie jak w Polsce, jednak sposób prowadzenia zajęć, poziom zawodników pozwolił zdobyć doświadczenia, porównując je do Polskich.
  1. Dobrym pomysłem była obserwacja drużyn rezerw na przykład Deportivo Alaves- trening ciekawy, oraz fajne porównanie poziomu tego szczebla z naszymi rozgrywkami.
  1. Podobała mi się otwartość trenerów i osób pracujących w klubach, sytuacja zupełnie inna niż w Polsce.

Marcin, ŁKS Łódź

 Staż bardzo wartościowy. Moje oczekiwania zostały spełnione. Cieszę się bardzo, że mogliśmy obserwować treningi pierwszych drużyn tj. Eibar i Athletic (nie ukrywam, że w przyszłości interesuje mnie praca na poziomie seniorskim) oraz, że mogliśmy przekonać się o filozofii pracy trenerów z ich drużynami poprzez mega merytoryczna rozmowę. Dostępność trenerów oraz ich otwartość bardzo mnie zaskoczyły. Kolejny plus to obserwacja akademii Athletic i Real Sociedad od środka. Przyglądanie się ich codziennej pracy z dziećmi i młodzieżą pozwoliło na wyciągnięcie kilku wniosków i przemyśleń. Podsumowując, było to cenne doświadczenie, które uważam, że zaprocentuje w przyszłości.

Paweł, Victoria Częstochowa

W październiku miałem przyjemność uczestniczenia w stażu w Kraju Basków. To co zobaczyłem tam umocniło mnie w swoich poglądach trenerskich. W akademii Athletic Bilbao oraz Realu Sociedad zauważyłem już od najmłodszych U11 wysoki poziom umiejętności indywidualnych oraz sposób poruszania się z piłką oraz bez piłki tzw. koncepty na pozycjach. W starszych rocznikach procentuje to szybkością decyzji z piłką i bez piłki w grach jakie zobaczyliśmy. W jednostkach treningowych przeważały różnego rodzaju ronda i gry, które stanowiły około 80 % treningu.

Mieliśmy okazję zobaczyć z bliska jak trenuje pierwsza drużyna Athletic Bilbao i Eibar oraz dłużej porozmawiać z Gaizką Garitano oraz Jose Luiem Mendilibarem. Obydwaj trenerzy znaleźli dla nas czas aby omówić nam swoje treningi. Widać było dużą klasę trenerską, a zwłaszcza u trenera z Eibaru, gdzie czuć było u niego dużą charyzmę. Staż zakończyliśmy dwoma meczami Primera Division, Realu Sociedad – Betis Sevilla oraz Athletic Bilbao – Real Valladoid. Wrażenia po meczach niesamowite. W pierwszym meczu z bliska oglądaliśmy kombinacyjną grę Realu i wspaniałe podania Martina Odegaarda. Natomiast stadion i hymn Athletic zapierał dech w piersiach. Warto było tu przyjechać i zobaczyć to na własne oczy.

Kamil, KF Akademia Pyskowice

Będąc na kilku stażach w Polskich oraz Niemieckich klubach z radością wybrałem się do Hiszpanii. Na miejscu mogłem obserwować trening pierwszej drużyny Eibaru, Athletic Bilbao, drugiej drużyny Realu Sociedad oraz trzeciej drużyny Deportivo Alaves. Jeżeli chodzi o akademie, przez tydzień miałem przyjemność obserwować młodzież Athletic Bilbao, Askartzy oraz przez jeden dzień gościć na treningach grup młodzieżowych Realu Sociedad. Organizacje stażu oceniam na bardzo dobrą. Bardzo dużym plusem są kontakty oraz renoma organizatora, dzięki której miałem okazję porozmawiać z Gaizką Garritano, Jose Luisem Mendilibarem oraz Mikelem Etxarrim. Każdy trening oraz każda rozmowa była dla mnie ogromną inspiracją. Kolejnym plusem była ilość zorganizowanego czasu. Staż zdecydowanie nastawiony na rozwój. Od 8 do 20 z przerwami na posiłki była tylko piłka nożna. W weekend obejrzałem mecze pierwszych drużyn Realu Sociedad, Athletic Bilbao, młodzieży z Bilbao oraz Askartzy. Ogromna ilość szczegółów na które wcześniej nie zwracałem uwagi, zmusza do refleksji. Każdemu polecam wyjazd na staż do Kraju Basków!

Paweł, KS Ostrovia Ostrów Mazowiecka

To był niesamowity i niezapomniany czas, który spędziłem w Kraju Basków. To nie były moje pierwsze przygody stażowe, ale pierwsze tak dobrze zorganizowane i z pełnym naciskiem na wiedzę. Przepiękny ośrodek szkoleniowy w Bilbao, Real Sociedad, mało co ustępujący Deportivo Alaves i skromny, ale jakże sympatyczny i ładnie położony w górach, zespołu SD Eibar. Byłem mile zaskoczony otwartością trenerów, którzy przed i po treningu mówili jaki mieli zamysł, ćwiczeń i gier zastosowanych podczas jednostki. Tego nie da się opisać tam trzeba być moi drodzy. Dziękuję Olek i Wam koledzy za wspólnie spędzony czas. Ja tam wrócę !!!

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Relacja ze stażu w Granada CF

Dzięki uprzejmości trenera Diego Martineza miałem możliwość z bliska przyglądać się przygotowaniom drużyny Granada CF na tydzień przed startem rozgrywek La Liga. W całym klubie można było wyczuć duże napięcie przed rozpoczęciem sezonu, co jest zrozumiałe, jako że był to jeden z najważniejszych momentów w ostatnich latach tego klubu. Pomimo tego faktu, pracownicy kluby przyjęli mnie w bardzo ciepły sposób, a sztab trenerski nie miał żadnego problemu, aby podzielić się ze mną wiedzą oraz swoimi doświadczeniami.

Dlaczego akurat tam pojechałem?

Odpowiedź na to pytanie to osoba Diego Martineza, który jest dla mnie inspiracją oraz wzorem do naśladowania. Warto zatem przybliżyć postać tego szkoleniowca. Diego Martinez (ur. 16 października 1980 roku w Vigo, Pontevedra) swoje lata młodości spędził w Galicji, grając w kategoriach młodzieżowych Celty Vigo. W wieku dwudziestu lat zrozumiał, że nie zostanie profesjonalnym piłkarzem i dlatego też już od tego momentu poświęcił się trenerce. Przeprowadził się do Andaluzji, gdzie łączył studia z prowadzeniem amatorskich drużyn. Zaczynał od najmłodszych kategorii wiekowych, jednak z roku na rok trenował coraz to starsze oraz lepsze drużyny. Po kilku latach pracy w młodzieżowym futbolu, rozpoczął pracę w piłce seniorskiej (Arenas de Armilla oraz Motril CF) na poziomie Tercera Division. Jego dobra praca z amatorskimi drużynami, wzbudziła zainteresowanie coraz to większych klubów. Efektem tego był telefon od Monchiego, z propozycją wejścia w struktury klubu Sevilla FC. Jak sam mi powiedział, nie była to dla niego prosta decyzja, zrezygnować ze stanowiska pierwszego trenera w klubie z Tercera Division na rzecz osoby odpowiedzialnej za metodologię w akademii Sevilli FC. Jednak zdecydował się na ten krok, wierząc, że w przyszłości będzie mu dane poprowadzić jedną z drużyn w strukturach tak znanego klubu.

I tak rzeczywiście się stało. Po roku pracy w charakterze metodologa, przejął drużynę Sevilla C, a w następnym sezonie drużynę juniora starszego, z którą zdobył mistrzostwo Hiszpanii. Po tym sukcesie został włączony do sztabu pierwszej drużyny i miał okazję współpracować z samym Unaiem Emerym, zdobywając Ligę Europejską. Ostatecznie zrezygnował z bycia asystentem, wracając do roli pierwszego trenera w drużynie rezerw, czyli Sevilla Atletico, występującej na poziomie Segunda B. Pierwszy sezon był bardzo ciężki, gdyż drużyna z bardzo młodą kadrą broniła się przed spadkiem i dopiero w ostatniej kolejce udało się im zapewnić utrzymanie. Jednakże, dokładnie rok później, ten sam zespół, z kilkoma nowymi zawodnikami, świętował historyczny awans do Segunda Division. Ten sukces zaowocował jego kolejnym awansem zawodowym, jakim było przejście do Osasuny Pampeluna i podpisanie dwuletniego kontraktu. Niestety, na koniec pierwszego sezonu, kiedy to drużynie los rojillos zabrakło zaledwie jednego punktu do fazy play-off, co oznaczało brak awansu do Primera Division, Diego Martinez został zwolniony.

Pomimo nieudanej przygody w Pampelunie, wiele klubów było zainteresowanych, aby zatrudnić tego szkoleniowca. Ostatecznie padło na Granadę, z którą to już po roku pracy mógł świętować awans do elity. Pierwsza kolejka i mecz z Villareal (4-4) pokazał, że zespół Granada CF to dojrzała drużyna, która jeszcze nieraz namiesza w tegorocznych rozgrywkach La Liga.

Chińska inwestycja

W ostatnich latach klub balansował pomiędzy rozgrywkami Primera, a Segunda Division. Wydaje się, że w ostatnim czasie sytuacja w Granadzie się ustabilizowała. Chiński właściciel Jiang Lizhang inwestuje w klub, czego efektem jest chociażby nowoczesny ośrodek treningowy. Cztery naturalne boiska, dla pierwszej oraz drugiej drużyny. Oprócz tego budynek klubowy, w którym znajdują się pomieszczenia potrzebne zarówno dla zawodników jak i pracowników klubu. Jednakże, to nie koniec inwestycji. Planowana jest również budowa boisk dla akademii oraz rezydencja dla zawodników. Klub bardzo dba o aspekt bezpieczeństwa, teren odgrodzony jest kilkumetrowym murem, który jest zabezpieczony systemem kamer oraz alarmów. Ponadto, aby dostać się na teren ośrodka należy ubiegać się o akredytację, nikt z zewnątrz nie ma prawa wejść.

W jaki sposób pracuje Diego Martinez?

Widziałem już wielu trenerów w Hiszpanii, jednak Diego Martinez to ścisła czołówka. Przede wszystkim jeżeli chodzi o praktykę na boisku. Jak sam podkreśla, to co robi różnicę w piłce to verde, czyli zielone, dlatego też tak dużą uwagę przykłada do metodologii w procesie treningowym. Wyróżnia się pod względem korygowania, na co zwraca uwagę, w jaki sposób przekazuje swoją wiedzę. Informacja, która trafia do zawodników musi być optymalna, musi być krótka i o dużej jakości, tak aby nie stracić ciągłości podczas treningu.

Jest bardzo drobiazgowy i potrafi dostrzec najmniejszy szczegół. Na początku wydawał mi się zbyt drobiazgowy, bardzo często przerywając. Jednakże, z czasem zrozumiałem, że to wszystko ma sens, zawodnicy byli bardzo skupieni, wierząc w każde jego słowo. Pytając trenera Martineza jak podchodzi do tego tematu, odpowiedział, że stara się często zmieniać sposób prowadzenia treningów, czasami przerywając więcej, czasami dając większą ciągłość. Piłkarzy trzeba cały czas zaskakiwać, żeby nie byli przyzwyczajeni do danej metody coachingu. Nie jest to trener, który bazuje głównie na dobrej atmosferze i lubi zagłaskiwać piłkarzy. Byłem świadkiem kilku poważnych reprymend, które miały na celu podniesienie jakości treningu.

Jego jednostki treningowe są świetnie zorganizowane. Cześć wstępna jest ściśle połączona z resztą treningu. Często trening zaczyna się na siłowni i nie jest łatwo bezpośrednio przejść do części głównej. Dlatego też, została wprowadzona tzw. „część przejściowa” , która ma za zadanie płynne przejście do dalszej części treningu. Na ogół były to ćwiczenia w dwójkach czy trójkach, schemat podań czy technika indywidualna, które trwały 5-10 min. W tym momencie treningu wprowadzane są już koncepcje, które będą kluczowe w późniejszej fazie jednostki treningowej. Dodatkowo, detale takie jak: ustawienie wody w strefie pomiędzy jednym, a drugim ćwiczeniem czy mówienie imion podczas nawadniania w kontekście następnego ćwiczenia mają zapewnić płynne przejścia podczas kolejnych ćwiczeń.

 

W swojej głowie ma tysiące wariantów, które stara się przedstawić podczas treningu. Widać to chociażby ćwicząc finalizację. Ćwiczenie nie kończy się po oddaniu strzału, ale wprowadzana jest druga, bądź trzecia piłka, tak aby być przygotowanym na fazy przejściowe. Kto wprowadza tę piłkę? Na przykład: drugi bramkarz, który za pomocą dłuższego podania sprawia, że obrońcy muszą być skoncentrowani zabezpieczając dalsze strefy, trener asystent prowadząc piłkę w środkowym sektorze, aby spowodować doskok zawodników z drugiej linii czy sam trener kierując piłkę w pole karne, sprawdzając czujność napastników, którzy muszą być przygotowani na dobitkę. Inny przykład to podczas realizacji schematu podań, nie tylko skupianie się na dobrej realizacji momentów z piłką, ale wprowadzenie również części gry bez piłki, jak chociażby doskok pressingowy.

 

Nawet podczas najprostszych ćwiczeń koryguje, bo jak sam twierdzi w piłce nożnej bardzo ważne są habitos, czyli nawyki techniczno-taktyczne, które na najwyższym szczeblu robią różnicę. W dzisiejszych czasach, kiedy jest mnóstwo dostępnych ćwiczeń, nieważne jakie ćwiczenie będziesz robił, ale w jaki sposób je poprowadzisz i jak będziesz korygował zawodników. Możesz realizować beznadziejne ćwiczenie, ale poprzez odpowiednie podejście oraz korygowanie dużo zyskasz. Często prowadzenie ćwiczenia powierza asystentowi, tak aby sam skupić się na korygowaniu poszczególnych jednostek. Generalnie widać dobrą atmosferę wewnątrz sztabu szkoleniowego, jako że każdy członek czuje się ważną częścią tej całej układanki.

Dużą uwagę zwraca również na mikro relację pomiędzy poszczególnymi graczami, odpowiednio ich ustawiając podczas treningu, aby połączenia pomiędzy nimi były jak najbardziej efektywne podczas meczu. Ponadto, wierzy w istotę pracy z zawodnikami na pozycji oraz w warunkach, które rzeczywiście napotkają podczas meczu.

Podczas mikrocyklu treningowego zaczynają od sytuacji mikro do sytuacji makro, zarazem zwiększając kompleksowość ćwiczeń. Bardzo ważna jest różnorodność przestrzeni, tak aby na przykład nie przesadzić z zbyt dużą ilością gier na małej przestrzeni. W każdym tygodniu plan na następny mecz jest inny, co również trzeba uwzględnić, wybierając koncepcje do pracy w każdym tygodniu. Jednak kluczowa jest ich drużyna i poczucie zawodników, że kontrolują własny sposób gry.

Proces analizy

Dział analizy w sztabie Granady nie jest rozbudowany, posiadają zaledwie jednego analityka, nad czym ubolewa sam trener, jednak jak przyznaje nie są ani FC Barceloną, ani Realem Madryt i na razie nie są w stanie rozbudować tego sztabu. W związku z tym, część obowiązków przejmują również dwaj trenerzy asystenci, a wszystko to koordynuje pierwszy trener, który również bardzo dużo czasu poświęca na proces analizy.

Diego Martinez w tygodniu odbywa wiele rozmów indywidualnych, w specjalnym pokoju, gdzie pokazuje wycinki wideo w celu skorygowania bądź wzmocnienia danego gracza. Oprócz tego analizy grupowe, po rozegranym meczu, na dwa dni przed następnym meczem, dzień przed meczem oraz w dniu meczowym, w którym przypominane są najważniejsze elementy. Oglądają 7 ostatnich spotkań przeciwnika i w miarę możliwości starają się je zobaczyć na żywo, jako że można zobaczyć dużo więcej niż przed monitorem. Oprócz tego analityk przygotowuje raporty o przeciwniku wraz z charakterystyką indywidualną każdego gracza. Diego Martinez dużą uwagę przywiązuje do analizy indywidualnej, dlatego też chce mieć kilkuminutowy filmik o każdym z rywali. Dzięki takim firmom jak Nacsport czy Mediacoach są w stanie ułatwić sobie pracę i uzyskać wiele istotnych danych.

Przygotowanie fizyczne

Rozmawiając z trenerem od przygotowania fizycznego na wstępie zaznaczył, że nie można mówić o przygotowaniu fizycznym wyłącznie w pierwszej części treningu. Zachowanie zawodnika od momentu gdy pojawia się w ośrodku treningowym, aż do momentu kiedy go opuszcza ma wpływ na przygotowanie fizyczne. Ponadto, nie można mówić tylko i wyłącznie o przygotowaniu fizycznym, ale również o przygotowaniu mentalnym, które bardzo często idą ze sobą w parze. W Granadzie unikają dużych obciążeń podczas części wstępnej jak i form wyizolowanych podczas treningu. Wychodzą z założenia, że przed częścią główną należy zadbać o połączenia nerwowo-mięśniowe w celu aktywacji mięśniowej, poprzez Mapping Training System. Co więcej, nie przeprowadzają żadnych testów motorycznych, wiedza z GPS-ów całkowicie im wystarcza. Używają skali RPE, w celu pomiaru obciążenia wewnętrznego, tak aby zmniejszyć ryzyko kontuzji. Podczas treningów były przypadki, że u danego zawodnika skala RPE była wysoka i uznano, że będzie lepiej zrezygnować z części treningu dla tego zawodnika, tak aby uniknąć ryzyka kontuzji.

Ciekawie prezentuje się również dzień meczowy. Po podróży, w dzień przedmeczowy, zawodnicy odbywają krótką, 10-minutową sesję treningową, która ma na celu skorygowanie złej postury, która miała miejsce podczas podróży. Następnego dnia rano, odbywa się rozruch, który bardzo często jest formą spaceru po mieście, tak aby powoli przygotować organizm do ogromnego wysiłku wieczorem. Rozgrzewka przedmeczowa jest bardzo krótka, 10 minut aktywacji nerwowo-mięśniowej w środku i wyjście na boisko, gdzie dalsza część trwa zaledwie 13 minut. Podczas rozgrzewki bardzo ważne jest, aby przygotować organizm do wysiłku, jednakże nie wykorzystując zbyt dużej ilości energii, która ma starczyć na resztę meczu. Co ciekawe, monitorowany jest również sen zawodników, na dwa dni przed meczem oraz dzień po meczu, tak aby zobaczyć w jaki sposób regenerują się poszczególni gracze.

 W jaki sposób gra Granada CF?

Słowo, które najlepiej opisuje drużynę z Andaluzji to wszechstronność. Diego Martinez stara się wydobyć najlepsze co możliwe z każdego zespołu, dlatego też każda z jego dotychczasowych drużyn grała w nieco innym sposób, w zależności od zawodników jakich posiadał. Obecny zespół Granada CF nie ma jednego, zamkniętego systemu gry. Wszystko zależy od okoliczności, przeciwnika czy momentu w grze. W meczach sparingowych oraz pierwszej kolejce, główne ustawienia to: 1-4-3-3, 1-4-2-3-1 oraz 1-4-4-2. W zależności od danej sytuacji boiskowej drużyna Diego Martineza jest w stanie wybrać optymalne rozwiązanie. Potrafią wyprowadzić piłkę poprzez atak pozycyjny, dzięki mobilności zawodników z drugiej linii, tj. Eteki czy Montero, którzy często wchodzą w linię obrońców. Z drugiej strony, próbują również gry bezpośredniej, wykorzystując zmianę strony i sytuację 2v2 w bocznym sektorze boiska. Mają świetnie dopracowany moment do podłączenia się za akcją bocznego obrońcy i zakończenie akcji dośrodkowaniem, zarówno Victor Diaz jak i Quini. Inny wariant to szukanie przestrzeni za plecami dalszego ze środkowych obrońcy rywala i ruch z zewnątrz do środka skrzydłowego (Machis, Vadillo) bądź napastnika (Soldado, Ramos).

W obronie, zespół ten potrafi wysoko odebrać piłkę, zmuszając przeciwnika do błędu. Poprzez wysoki pressing, często ryzykują na własnej połowie zostawiając swoich obrońców w sytuacji 3vs3, jednak są na to przygotowani, poprzez odpowiednie zabezpieczenie dalszych stref. Diego Martinez zdradził mi, że jako absolwent kierunku wychowanie fizyczne bardzo często szuka inspiracji w innych dyscyplinach sportu. Jak na przykład piłka ręczna czy koszykówka, gdzie obrona jest na bardzo wysokim poziomie. Piłka nożna jest dużo trudniejsza, gdyż przestrzenie są dużo większe, jednak pewne koncepcje można wykorzystać z innych dyscyplin. Jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry, trener Martinez powiedział mi, że nie jest to ich najmocniejsza strona. Jednakże, po obejrzanych meczach i treningach można się z tym nie zgodzić. Podczas gier treningowych, każdy faul jest odgwizdywany, tak aby móc pracować nad tymi elementami. Widać to po rzutach z autów, po których są w stanie stworzyć bezpośrednie zagrożenie, jak i po rzutach rożnych (w ostatnim meczu z Villareal zdobyli w ten sposób dwie bramki). Diego Martinez dąży do tego, aby jego drużyna we wszystkich fazach gry, w skali od 1-10, miała ocenę 7 lub 8, zamiast opanowania bardzo dobrze jednej fazy, na rzecz drugiej. Takie myślenie powinno zapewnić im spokojny byt w Primera Division.

Moja obserwacja nie jest oparta tylko i wyłącznie na obejrzanych meczach, ale przede wszystkim na obserwacji ich treningów. Podczas realizacji gier widać założenia, które są wykorzystywane w warunkach meczowych. Poprzez ciągłą korektę, widać było idee gry podczas gier treningowych. Trener Martinez bardzo dużą uwagę zwracał na korygowanie dalszych stref, dlatego też jego umiejscowienie zmieniało się. Potrafił być w środku ćwiczenia, z boku czy na zainstalowanym rusztowaniu, tak aby móc obserwować założenia treningowe z różnych perspektyw.

Podsumowanie

Jedną z rad jaką dał mi Diego Martinez, było to aby słuchać swoich zawodników i dać im poczucie pewności, będąc zarazem bardzo wymagającym. Chodzi o to, aby dotrzeć do każdego zawodnika i tylko wtedy, będzie on mógł dać z siebie wszystko. Słuchać środowiska wewnętrznego, zamiast zewnętrznego: dziennikarze, menadżerowie, działacze, to osoby, które niewiele wnoszą do rozwoju twojej drużyny. Często pojawiały się głosy, kiedy trenował w niższych ligach, że rzeczy, które robił nie sprawdziłyby się na najwyższym poziomie. Jednakże, on wierzy w to co robi i bez względu na kategorię, w której pracuje w dalszym ciągu to realizuje. W zawodzie trenera kluczowe jest aby mieć pasję i być w stanie się poświęcić. Dzięki temu, nawet jeżeli zawodnikom nie będzie się podobała twoja osobowość, będziesz ich w stanie zarazić tą pasją, a to jest kluczowe w piłce nożnej. Z całą pewnością przybyła mi kolejna drużyna z Primera Divison do kibicowania.

Opublikowano Dodaj komentarz

Relacja ze stażu w Kraju Basków (Luty 2019)

W dniach 11.02.2019 r.-18.02.2019r.  6 trenerów z Polski przebywało na stażu w Kraju Basków, przyglądając się z bliska szkoleniu w klubach z Primera Division, tj. Athletic Bilbao, SD Eibar, Deportivo Alaves oraz Real Sociedad. Oprócz wielu godzin obserwacji treningów oraz meczów udało nam się spotkać z wybitnymi postaciami hiszpańskiej piłki. Między innymi: Gaizka Garitano, Jose Luis Mendilibar, Mikel Etxarri, Imanol Alguacil czy Igor Oca. Poniżej znajdują się krótkie relacje każdego z uczestników stażu

 

Tadeusz, Gwardia Koszalin

11 lutego 2019 r., w poniedziałek, punktualnie o godz.11.05, gdy wylądowałem w Bilbao nie wiedziałem jeszcze, że przede mną wyjątkowy czas spędzony na trenerskim stażu, głównie w ośrodku treningowym Athletic Bilbao w Lezamie. Żeby nie marnować cennego czasu od razu udaliśmy się do wcześniej wspomnianej Lezamy, gdzie odbywał się trening pierwszej drużyny Athletic Bilbao. Warto wspomnieć, że dzień wcześniej Athletic zremisował w meczu ligowym na swoim stadionie z Barceloną 0:0.

Zaraz po treningu odbyłem prawie 1,5 godzinną rozmowę z trenerem Gaizką Garitano. Osoba trenera wywarła na mnie ogromne wrażenie. Trener bardzo otwarcie podzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem na ciekawiące mnie tematy. Po obiedzie powrót do Lezamy i obserwacja treningów różnych grup wiekowych Athletic Bilbao, począwszy od II drużyny grającej na poziomie Segunda División B (trzeci poziom hiszpańskich rozgrywek piłkarskich), a kończąc na grupach juniorskich i trampkarzach. Powrót do hotelu na kolację o 21.00. Tak wyglądał każdy dzień mojego pobytu w Kraju Basków.

Na pewno to zaleta tego stażu, ponieważ mam wrażenie, że nie zmarnowałem tam, ani minuty na rzeczy zbędne. Na pewno duża w tym zasługa Aleksandra Kowalczyka, który o to zadbał w perfekcyjny sposób. Wszystko było idealnie zaplanowane i przygotowane na mój przyjazd.

Oprócz wizyt w Athletic Bilbao poznałem również inne Baskijskie kluby grające na poziomie Primiera Division, takie jak Real Sociedad, Deportivo Alaves czy Eibar. W tym ostatnim klubie mieliśmy przyjemność być na ich treningu przed meczem z Getafe. Odbyliśmy również ponad pół godzinną rozmowę z trenerem Jose Luisem Mendilibarem. Osoba trenera, również podobnie jak trener Garitano, bardzo otwarta, życzliwa i chętna na dzielenie się swoją wiedzą. Odpowiedział na większość moich pytań związanych z pracą trenera i zaspokoił moją ciekawość jeżeli chodzi o budowę mikrocyklu treningowego.

W San Sebastian miałem okazję zobaczyć jak pracują w Realu Sociedad z grupami młodzieżowymi w ośrodku Zubieta. Również w San Sebastian spotkaliśmy wyjątkową osobę, Mikela Extariego – trenera piłkarskiego z licencją UEFA PRO, dyrektora sportowego, byłego piłkarza. Mentora wielu trenerów Unaia Emerego czy Gaizki Garitano. Obecnie wykładowcy przedmiotu taktyka w hiszpańskiej szkole trenerów. Rozmowa z Mikelem była niesamowitym przeżyciem. W sposób niesłuchanie prosty przedstawił nam zawiłe aspekty futbolu. Osoba niezwykle ciepła i otwarta na innych trenerów. Widać było wkoło, że ciesząca się olbrzymią estymą.

W Deportivo Alaves miałem okazję przyglądać się pracy Igora Oca, trenera prowadzącego II drużynę Deportivo Alaves grającą na czwartym poziomie rozgrywek w Hiszpanii, zwanej Tercera Division.

Staż w Athletic Bilbao i Kraju Basków to nie tylko piłka seniorska, to również piłka młodzieżowa, juniorska i dziecięca oraz futbol w damskim wydaniu. Miałem przyjemność być na meczu Primiera Division Femenina (kobiet) Athletic Bilbao – Real Betis Sevilla, zakończonym wynikiem 2:2, gdzie na trybunach głównego boiska w ośrodku treningowym w Lezamie było około 2 tys. kibiców.

Obejrzałem wiele meczów grup młodzieżowych, między innymi bardzo ciekawy pojedynek pomiędzy juniorami Athletic Bilbao, a Realem Sociedad. Spotkały się dwie najlepsze drużyny w tej kategorii wiekowej, a mecz zakończył się wynikiem 1:1.

Oprócz kilku meczów w którym obserwowałem drużyny juniorskie Athletic Bilbao, miałem okazję zobaczyć również mecze drużyn Askartza (U18) i Deusto (U-13). Dwóch zespołów satelitarnych Athletic Bilbao, w których pracuje Aleksander Kowalczyk.

Ostatnie dwa dni stażu spędziliśmy głównie na obserwacji meczów na różnym poziomie. Chciałbym wymienić dwa z nich. Mecz Primiera Division Real Sociedad – CD Leganés, zakończonym wynikiem 3:0 dla gospodarzy. Komplet kibiców na stadionie, który cały czas jest w przebudowie (została jeszcze jedna trybuna), niesamowita atmosfera na trybunach, możliwość zobaczenia w akcji zawodników grających na tym poziomie, to na pewno było bardzo miłe podsumowanie całego stażu.

Ale jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie był mecz Sodupe – Sestao. Dwóch drużyn grających na czwartym poziomie rozgrywkowym – Tercera Division. Mecz drugiej (Sestao) i piętnastej (Sodupe) drużyny dostarczył bardzo dużo emocji. Pokazał mi również, że ten poziom rozgrywek stoi na wysokim poziomie i może być naprawdę dobrym widowiskiem. Naprawdę byłem bardzo mile zaskoczony poziomem meczu.

Tak wyglądał mój staż w Athletic Bilbao i Kraju Basków w krótkim streszczeniu. A wyglądał tak dzięki organizatorowi Aleksandrowi Kowalczykowi. Bardzo serdecznie mu dziękuję. Przez cały czas trwania stażu służył zawsze pomocą. Cały tygodniowy pobyt był bardzo dobrze przygotowany pod każdym względem. Mam nadzieję Olek, że się jeszcze spotkamy. Bardzo chciałbym tam wrócić. Przyjechałem bogatszy o wiele doświadczeń. SALUDOS.

Paweł, Football Academy/Odra Opole

Bardzo się cieszę, że zdecydowałem się wziąć udział w stażu. Przez tydzień dosłownie przesiąknąłem futbolem i miałem niebywałą okazję przyjrzeć się z bliska hiszpańskiej piłce od poziomu amatorskiego po topowe akademie w Europie.

Jeśli ktoś nie lubi porannych wyjazdów i wieczornych powrotów, rozmów z ciekawymi trenerami, poszukiwania odpowiedzi na nurtujące pytania, obserwacji treningów i meczów na różnym poziomie,  analizowania treści treningowych, pięknych widoków i słonecznej pogody, to ten wyjazd nie jest dla niego.

Wyjazd był bardzo dobrze przygotowany i przez cały swój pobyt o nic nie musieliśmy się martwić. Bardzo dziękuje Olkowi za przygotowanie stażu i spełnienia się w roli opiekuna, tłumacza, fotografa, kierowcy itp.

Z czystym sumieniem polecam wyjazd!

Bogumił, Talent Warszawa

Hola Amigos! Nie będę relacjonował tego co robiliśmy na stażu, ponieważ to będzie można przeczytać w raportach moich kolegów.

Opowiem zatem krótko o moich odczuciach – nie ma co ukrywać: są plusy i minusy tego wyjazdu.

Na pewno wielka przyjemność i satysfakcja z możliwości przyjrzenia się z bliska wielkim klubom La Liga. Wartością był również fakt, że zwiedziliśmy amatorskie zespoły, gdzie rzeczywistość była dużo bardziej porównywalna do tej naszej. Wyciągając z tego wnioski na sucho, mogę śmiało postawić tezę, iż główna różnica między Polską, a Hiszpanią dotyczy po prostu podejścia do aktywności fizycznej. Sport w Hiszpanii to kultura/religia*. Całe rodziny z dziećmi pojawiały się na meczach. Nieważne czy były to rozgrywki na najwyższym szczeblu, zespoły kobiet czy kategorii wiekowej U10.

Miało być krótko, zatem przejdę bezpośrednio do minusów. Na pewno spory żal do organizatorów mam o to, że pokoje były trzyosobowe. Źle trafiłem – jeden chrapał przez sen, drugi wydawał jakieś dziwne dźwięki. Należy wziąć na to poprawkę przy okazji kolejnych staży organizowanych przez Futbol Espanol.

Dziękuję Aleksandrowi Kowalczykowi za to, że tak dobrze zorganizował każdą chwilę na tym wyjeździe. Uwielbiam pasjonatów i ludzi oddanych swojej pracy. To, że umożliwiasz swoim kolegom z Polski przyjazd do Kraju Basków zasługuje na największe uznanie. Dzięki temu poznałem wielu ciekawych ludzi – nie tylko z hiszpańskiej elity sportowej, ale również z Californii from U.S.A.

Podsumowując: Wiele wniosków, nowe pomysły, możliwość porównania nie tylko jakości piłkarskiej, ale przede wszystkim trenerskiej. Wszystko czego oczekiwałem od tego stażu otrzymałem podane na tacy. Gracias!

Niewłaściwe skreślić*

Grzegorz, Football Academy Warszawa

Tygodniowy staż w Kraju Basków, okazał się strzałem w 10-stkę. Nie mam tu na myśli tylko filozofii, struktury czy organizacji klubów (tj. Athletic Club Bilbao, Real Sociedad, SD Eibar, Deportivo Alaves) jakie miałem okazje poznać, ale także porównanie warsztatu i wiedzy trenerskiej. Athletic Club de Bilbao, już na samym początku robi wrażanie. Baza treningowa znajdująca się w Lezamie posiada 8 boisk ( 4 naturalne i 4 ze sztuczną nawierzchnią). Pisząc sztuczna mam na myśli najwyższej klasy (kategorii) murawę. W bazie szkoleniowej przyglądaliśmy się treningom grup młodzieżowych, 2 zespołu oraz 1 drużyny. Mieliśmy okazję rozmowy z trenerem zespołu, który, na co dzień występuje w Primera División. Gaizka Garitano przybliżył nam cele pracy, jako menadżera, współpracę ze sztabem szkoleniowym, filozofie gry oraz strukturę treningową. Rzeczą, którą wyróżnia Bilbao jest fakt, iż w drużynie mogą występować tylko zawodnicy z Kraju Basków. Główną filozofią klubu jest wyszkolenie, przygotowanie i wprowadzenie zawodnika do pierwszego zespołu.

Przez 7 dni obserwowałem treningi, mecze – na różnym poziomie rozgrywkowym, odbyłem kilka rozmów z trenerami, dyrektorami sportowymi, koordynatorami, trenerami przygotowania motorycznego czy analitykami. Jestem pewny, że wiedza i bagaż przemyśleń, które zdobyłem pomoże mi w dalszym rozwoju oraz wprowadzeniu pewnych detali w swoich działaniach. Chciałbym podziękować Aleksandrowi Kowalczykowi za świetną organizację stażu. Wycisnął z każdego dnia maksimum. Jego postawa, jako opiekuna, tłumacza, przewodnika i szkoleniowca zasługuje na duże uznanie. Dziękuje za tydzień przepełniony futbolem w najlepszym wydaniu.

Rafał, Talent Warszawa

Staż oceniam zdecydowanie pozytywnie. Do wyjazdu skusił mnie atrakcyjny plan i możliwość zapoznania się z metodologią pracy w aż czterech klubach znajdujących się obecnie na najwyższym poziomie rozgrywkowym jednej z najlepszych lig na świecie – La Liga. Szczególnie ciekaw byłem organizacji szkolenia w Athletic Bilbao i Real Sociedad San Sebastian, gdyż należą do czołowych akademii w Europie, biorąc pod uwagę ilość wychowanków grających w topowych ligach. Po tym co zobaczyłem mogę powiedzieć wprost – nie zawiodłem się.

Przed wyjazdem zastanawiałem się czy jesteśmy w stanie zrealizować niezwykle napięty grafik, który zaplanował dla nas Aleksander. Okazało się, że wypełniliśmy go w 100 %, co wymagało od nas wszystkich niezwykłej dyscypliny. Przez tydzień wyruszaliśmy ok. godz. 9:00, a Aleksander odwoził nas do hotelu dopiero na kolacje ok. godz. 21:00. 12 godzin dziennie, podczas których mieliśmy możliwość: obejrzenia ośrodków treningowych oraz zajęć szkoleniowych, rozmów z trenerami prowadzącymi, a także niezwykle rozwijających dialogów wewnątrz naszej grupy, to bezcenny czas, który z pewnością rozwinął warsztat każdego uczestnika.

To czego się nie spodziewałem, a zaskoczyło mnie pozytywnie, to sposobność obserwacji szkolenia na poziomie amatorskim, które od początku znajdowało się w planie, jednak postrzegałem to jako mniej atrakcyjną część wyjazdu. Czas spędzony na obiektach Askartza Claret oraz SD Deusto okazał się niemniej wartościowy niż ten poświęcony Athletic Bilbao czy innym renomowanym klubom. Patrząc z perspektywy polskiej rzeczywistości, warunki do szkolenia w mniejszych klubach hiszpańskich są zbliżone do tego co posiadamy w Polsce. Myślę, że porównanie pracy w obu krajach na tej płaszczyźnie, może stanowić bardzo cenny materiał do przemyśleń.

Spośród wszystkich dni, które spędziłem w Kraju Basków, najlepiej wspominam czas w San Sebastian. Najbardziej urzekła mnie otwartość ludzi, dla których nie stanowiło problemu pokazanie nam całego ośrodka, a także poświęcenie swojego cennego czasu, aby odpowiedzieć na nasze pytania. Tym samym pokazali swoją klasę i jestem pewny, że zyskali uznanie każdego uczestnika stażu.

Na koniec chciałbym podziękować za te wspólnie spędzone kilka dni, zarówno Aleksandrowi, jak i pozostałym uczestnikom wyjazdu. Jestem przekonany, że organizator dołożył wszelkich starań, żebyśmy wrócili z tego wyjazdu bogatsi o wiedzę i doświadczenie. Z całą odpowiedzialnością, taż w Kraju Basków mogę polecić każdemu trenerowi pragnącemu poszerzać swoje horyzonty.

Damian, KS Constract Lubawa

Staż w kraju Basków okazał się świetnym pomysłem. Już pierwszego dnia wszelkiego rodzaju wątpliwości czy było warto, zostały rozwiane. Możliwość odbycia rozmowy z pierwszym trenerem Atletic Bilbao – Gaizka Garitano, dała zapowiedź fascynującego tygodnia.

Wraz z upływem kolejnych dni i odwiedzin kolejnych miejsc, moja wiedza o sposobie pracy w Hiszpanii rosła. Dzięki możliwości rozmowy z kolejnymi ekspertami oraz dyskusjom wewnątrz grupy, rozwiewane były pojawiające się wątpliwości czy pytania. Teraz czeka mnie czas intensywnych przemyśleń, co warto wdrożyć do swojej pracy, ponieważ podczas stażu nie było na to czasu. Plan był bardzo napięty, wszystko dobrze zorganizowane (rano około 8 wyjeżdżaliśmy z rezydencji i wracaliśmy około 21 na kolację).

Chciałbym podziękować za gościnność, miło spędzony czas, całej grupie a przede wszystkim organizatorowi Olkowi. Chciałbym również gorąco polecić staże organizowane przez Futbol Espanol.