Opublikowano Dodaj komentarz

Que bonito es, este Mirandes!

Jak to możliwe, że Mirandes zagra w półfinale Copa del Rey? Co sprawia, że zespół, który jest beniaminkiem w rozgrywkach Segunda Division wyeliminował Celtę Vigo, Sevillę i Villarreal? Obecny sezon to jeden z najlepszych w historii Mirandes, a może być wyjątkowy, drużyna ta nigdy nie była w Primera Division, ani nie doszła do finału Copa del Rey. Klub ten jest dobrze zarządzany, co ma przełożenie na grę całego zespołu. Skromność, pokora, zaufanie, te wartości najlepiej opisują drużynę z Mirandy. Co rozumiem poprzez dobre zarządzanie? Chociażby fakt, że pomimo 1 zwycięstwa w 10 pierwszych kolejkach, klub obdarzył zaufaniem trenera Andoniego Iraolę, który odpłacił się wynikami ponad stan w dalszej części sezonu. Obecny trener to była legenda Athletic Bilbao oraz były reprezentant Hiszpanii. Jako trener ma niewielkie doświadczenie, wcześniej prowadził AEK Larnaca na Cyprze. Zakwalifikował się do fazy grupowej Europa League oraz zdobył z tą drużyną Superpuchar pokonując APOEL.

 

W jaki sposób stworzono kadrę tego zespołu? Dobierając zawodników głodnych sukcesu, nie wydając przy tym dużych kwot na transfery bądź obfite kontrakty. Można stwierdzić, że jest to zespół złożony z zawodników niechcianych, niedocenianych lub którzy nie są jeszcze gotowi na rywalizację na najwyższym poziomie. Świadczy o tym duża ilość zawodników wypożyczonych (aż 10 w całej kadrze). Dobry przykład to Alvaro Rey. Zawodnik ten wcześniej grał w niższych ligach w Hiszpanii oraz podróżował po różnych zakątkach świata (USA, Grecja czy Polska). Dlatego też, nasuwa się pytanie, jak taki zawodnik mógł nie poradzić sobie w Arce Gdynia? Dlaczego nikt na niego nie postawił, tak aby mógł pokazać pełnię swoich umiejętności? Przecież właśnie takich zawodników nam brakuje. Charakteryzuje go szybkość, duże umiejętności techniczne, gra 1×1 i odejście z piłką. Alvaro Rey to kluczowy zawodnik w zespole z Mirandy. Widać, że klub jest skromny w swoich działaniach. Stadion Anduva może pomieścić nieco ponad 5 tysięcy osób, a drużyna nie jest tworzona ponad stan, tylko dostosowana do realnych potrzeb.

Miranda de Ebra to mała miejscowość (około 38 tysięcy mieszkańców) znajdująca się w prowincji Burgos, około 80 km od miejsca w którym mieszkam, czyli Bilbao. Ciekawostką historyczną jest fakt, że czasie II wojny światowej znajdował się tutaj najdłużej działający, bo do 1947 roku, frankistowski obóz koncentracyjny. To, że znajdują się w pobliżu Kraju Basków sprawia, że mogą korzystać z kopalni talentów wywodzących się z tego regionu. Inigo Vicente, Jon Guridi czy Martin Merquelanz to zawodnicy pochodzący z Kraju Basków, którzy znajdują się na wypożyczeniu w Mirandes. Zaintrygowany ich wynikami postanowiłem przekonać się na własne oczy co sprawia, że są w stanie rywalizować z najlepszymi drużynami La Liga. Wsiadłem w samochód, wybrałem się do Mirandy, aby zobaczyć jak eliminuje Sevillę, a w następnej fazie Villareal. Poniżej przedstawię Wam swoje wnioski.

Mirandes gra w ustawieniu 1-4-2-3-1 bądź 1-4-4-2. Doświadczenie oraz solidność z tyłu zapewnia im pozycja bramkarza, Limones (33 lata) wraz z dwójką stoperów Sergio Gonzalez (27 lat) oraz Odei Onaindia (30 lat). Nie podejmują zbędnego ryzyka, są bardzo zdecydowani w swoich działaniach i dzięki temu drużyna czuje się pewniej. Poprzez dobrą strukturę bezpieczeństwa, nie jest im łatwo stworzyć sytuację bramkową. Boczni obrońcy odgrywają ważną rolę w ataku, podłączając się za akcją w przypadku odbioru piłki. Zarówno Franquesa oraz Gonzalez świetnie wyglądają w ataku i dzięki temu dobrze wygląda współpraca, w ataku, w bocznych sektorach ze skrzydłowymi. Mój ulubiony zawodnik z tej drużyny to środkowy pomocnik Mickael Malsa, który występuje z Sanchezem bądź Guridim. Doskonale rozumie grę, wie kiedy przyspieszyć, kiedy ją spowolnić, dobrze się ustawia i dzięki temu notuje dużo odbiorów oraz zapewnia równowagę całej drużynie. Z przyjemnością się na niego patrzy, kwestią czasu jest kiedy zmieni barwy klubowe. Jednak kluczową rolę w ich stylu gry odgrywają zawodnicy ofensywni, skrzydłowi: Merquelanz i Alvaro Rey, ofensywny pomocnik Alvaro Pena i napastnik Matheus Aias. Są bardzo efektywni i pokazują pełnie swoich możliwości tuż po odbiorze piłki na połowie przeciwnika.

Zachowując wszelkie proporcje Mirandes przypomina mi Liverpool. Jest to zespół, który ma bardzo dobrze dopracowane fazy przejściowe. Przede wszystkim tuż po odbiorze piłki, są bardzo wertykalni, w ciągu kilku sekund są w stanie zakończyć akcję stwarzając zagrożenie. Z drugiej strony bardzo szybko reagują na stratę piłki, zagęszczając strefę piłki oraz wykonując powrót zawodników oddalonych. Podobnie jak Jurgen Kloop, Andoni Iraola jest fanem wysokiego pressingu, co widać w działaniach jego zespołu.

 

 

Analizę ich gry zacznijmy właśnie od tego aspektu. Wyróżnia ich to, że są w stanie wybrać odpowiedni moment na doskok pressingowy. Nie idą na każdą piłkę, tylko w momencie kiedy ich drużyna znajduje się w równowadze. Nie są chaotyczni w swoich działaniach i unikają dezorganizacji w obronie. Najbliższy zawodnik wykonuje doskok pressingowy, ukierunkowując przeciwnika do danej strefy, w której ma nastąpić odbiór. Dodatkowo, warto wspomnieć o tzw. „drugich obrońcach”, którzy są odpowiedzialni za antycypację stref, gdzie przeciwnik będzie chciał dokonać progresji w ataku. Jest taka rzecz, której nie widać na wideo, a można zaobserwować analizując mecz na żywo. Chodzi o zabezpieczenie dalszych stref poprzez ustawienie tzw „trzecich obrońców”. W meczu z Villarreal było to dobrze widoczne. Pomimo faktu, że piłka znajdowała się na połowie przeciwnika, środkowi obrońcy Mirandes byli ustawieni bardzo blisko napastnika Gerarda Moreno, który w tym meczu nie mógł pokazać pełni swoich możliwości. Jest to bardzo istotny element, o którym mało się mówi.

 

 

 

Podoba mi się zachowanie zawodników ofensywnych w obronie. Jest to drużyna, która stara się zaangażować cały zespół w działania defensywne. Rezygnują z pozostawienia zawodników z przodu na rzecz powrotu i posiadania całego zespołu za linią piłki. Dobrze to widać tuż po jej stracie. Są momenty, w których zagęszczają strefę aktywną, tak aby w ciągu kilku sekund ponownie być w posiadaniu piłki. Jeśli przeciwnik wyjdzie z tej sytuacji dokonują zorganizowanego powrotu do obrony. Dążą do odbudowania ustawienia tak, aby 10 zawodników znajdowało się za linią piłki. Nie wszyscy, gdyż jeden napastnik jest ustawiony nieco wyżej tak, aby być tzw. „punktem zaczepienia” w momencie odbioru piłki.

 

 

Powrót po stracie, nie tylko dotyczy zawodników ofensywnych, ale przede wszystkim obrońców bądź pomocników. Jak zachować się w przypadku, gdy przeciwnik odebrał piłkę, znajduje się w sytuacji 3×3 i ma dużo wolnego miejsca? Obrońcy Mirandes mają dobrze dopracowaną koncepcję opóźniania akcji, tak aby uniknąć bezpośredniego zagrożenia oraz dać czas reszcie zespołu na powrót i asekurację w obronie. Poprzez te zachowanie drużynie przeciwnej ciężko jest ich zaskoczyć poprzez kontratak.

 

 

Mirandes płynnie przechodzi z systemu 1-4-4-2 na 1-4-2-3-1. Pierwsze ustawienie widać realizując wysoki pressing, gdzie dobrze wykorzystują dwójkę napastników, tak aby ukierunkować przeciwnika do danej strefy. Zaś w przypadku obrony na połowie własnej decydują się na 1-4-2-3-1, gdzie zagęszczają środek pola i wysunięty napastnik oraz dwójka skrzydłowych będą receptorami pierwszego podania tuż po odbiorze.

Grając z przeciwnikami o większych umiejętnościach technicznych, ciężko jest grać przez 90 minut wysokim pressingiem. Dlatego też w zarówno w meczu z Sevillą jak i Villarealem były momenty, w których zostali zepchnięci do obrony na połowie własnej tak, aby bronić historycznego wyniku. Pomimo dominacji przeciwników z La Liga poprzez posiadanie piłki ciężko było im stworzyć sytuację bramkową. Dlaczego? Zespół z Mirandy dobrze broni strefy w polu karnym (odpowiednie ustawienie, pozycja ciała, kontrola przeciwnika, spojrzenia, komunikacja oraz jakość wybić piłki). Te detale decydują, że w danej sytuacji przeciwnik stworzy sytuacje bramkową bądź nie.

 

 

Zdecydowanie najlepsza cecha tego zespołu to przejście z obrony do ataku. Piłka nożna idzie w kierunku szybkości i w przypadku Mirandes widać, że podążają za najnowszymi trendami. Tuż po obiorze piłki odpalają swoje „petardy”, czyli Alvaro Rey, Merquelanz i Matheus Arias, którzy są bardzo efektywni w tym elemencie i po kilku sekundach od odzyskania piłki stwarzają sytuację bramkową. Obserwując tych graczy, można zauważyć dużą różnorodność w działaniach bez piłki. Poprzez odpowiedni ruch są w stanie uzyskać przewagę pozycyjną nad przeciwnikiem. Widać nawyk podłączenia się za akcją, reszty zawodników, chociażby bocznych obrońców, tak aby w przypadku niepowodzenia dalej móc kontynuować atak. Chęć zakończenia akcji za wszelką cenę, powoduje, że uniemożliwiają stworzenie kontry drużyny przeciwnej.

 

 

 

 

 

Czy można mieć inicjatywę w meczu bez dużego posiadania piłki? Uważam, że tak. Dobrze to widać właśnie na przykładzie zespołu z Segunda Division. Zarówno z Sevilla (33%) jak i Villareal (37%) mieli dużo mniejsze posiadanie piłki. Unikają tej fazy na połowie własnej, decydując się na grę bezpośrednią oraz wertykalną tuż po odbiorze. Dzięki temu są w stanie stwarzać podobną ilość sytuacji bramkowych jak przeciwnik (z Villareal 13 vs 15 i z Sevillą 15 vs 14). Poprzez wysoki pressing, dominację faz przejściowych oraz podejmowanie szybkich decyzji, sprawiają, że rywal czuje się niekomfortowo podczas meczu, przez co udaje im się kontrolować przebieg spotkania.

Wyprowadzenie piłki ogranicza się do gry bezpośredniej od bramkarza, tak aby przebywać jak najwięcej czasu na połowie przeciwnika. Są przygotowani na zebranie drugiej piłki, nie tylko poprzez dobre ustawienie, agresywność, ale przede wszystkim poprzez nastawienie mentalne. Szybsze przewidywanie stref, w które piłka może spaść powoduje, że to oni są w posiadaniu piłki. Te ułamki sekund są kluczowe, aby uzyskać przewagę nad przeciwnikiem i wygrywać stykowe sytuacje.

W grze Mirandes można zaobserwować sekwencje kilku podań, jednakże głównie na połowie przeciwnika, kiedy to przeciwnik jest zamknięty na połowie własnej. Charakteryzują się wysokim tempem gry, dlatego też nie ma tych sytuacji za dużo podczas meczu . Kluczową rolę odgrywa środkowy pomocnik Mickael Malsa, który bardzo dobrze różnicuje tempo gry. Wie kiedy przyspieszyć, a kiedy spowolnić grę. Dzięki temu drużyna trenera Areoli, jest w stanie „odpoczywać z piłką” na połowie przeciwnika.

 

 

Jest to drużyna, która jest skuteczna w stałych fragmentach gry. Jak powiedział mi kiedyś Kiko Ramirez, 80 % w tym elemencie to jakość dośrodkowania. W przypadku Mirandes, Merquelanz zapewnia jakość , poprzez swoją magiczną lewą nogę. Oprócz dośrodkowań jest w stanie zagrozić bezpośrednim strzałem na bramkę . Często szukają strefy dalszego słupka, jako że przeciwnik na ogół zaniedbuje te miejsce. Warto też zwrócić uwagę na rzuty z autu. Akumulują najbliższych zawodników przy linii bocznej, tak aby skupić uwagę przeciwnika i wykorzystać dalszego gracza. Jest to niezwykle skuteczny element, który wdrożyłem do gry mojego zespołu.

 

Cudowna przygoda zespołu z Mirandy w Copa del Ret wciąż trwa. Przed nimi bardzo trudny przeciwnik jakim jest Real Sociedad. Nie mogę doczekać się tego dwumeczu. Zderzenie ataku pozycyjnego z atakiem szybkim. Po cichu liczę, że drugoligowiec namiesza w półfinale i lokalni kibice znów zaśpiewają: „que bonito es, este Mirandes”, czyli ale piękne jest, to Mirandes!

Źródło zdjęcia: https://unionfutbolera.com.es/2020/01/30/cd-mirandes-sevilla-fc-el-matador-de-primera/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *