Opublikowano Dodaj komentarz

FT Askartza – wiara tworzy możliwości

Wraz z ostatnim weekendem zakończyła się pierwsza runda rozgrywkowa mojego zespołu, drużyny FT Askartza (U-18). Jest to dobry moment, żeby podsumować pierwszy etap sezonu, wyciągając odpowiednie wnioski na przyszłość. Do nowego wyzwania podchodziliśmy z dużą pokorą, jako, że jesteśmy beniaminkiem i dopiero co awansowaliśmy do wyższej ligi. Celami jakie postanowił przede mną zarząd klubu to spokojne utrzymanie i wyposażenie zawodników w umiejętności, które pozwolą im dalej się rozwijać. W historii Askartzy, tylko raz drużyna ta była w Preferente (kategorii do której awansowaliśmy) i w tym samym sezonie od razu spadła do niżej ligi. Dlatego ważne jest, aby uniknąć powtórki z przeszłości i zapewnić ciągłość temu projektowi.

Wydaję mi się, że nikt (łącznie ze mną) nie spodziewał się takiego wyniku naszej pracy po pierwszej rundzie. Obecnie znajdujemy się w strefie awansu, na drugim miejscu, 34 pkt w 15 meczach (11 zwycięstw, 1 remis, 3 porażki). Zaledwie jeden remis może wynikać z faktu, że nie uznaję podziału punktów. W każdym meczu gramy o 3 pkt. Kiedy wynik jest stykowy, wolimy zaryzykować i grać o pełną pulę, licząc się z tym, że możemy przegrać zamiast grać na remis.

Zostały mi w głowie słowa Diego Martineza po awansie z Granadą do Primera Division. „Creer crea posibilidades”, czyli wiara tworzy możliwości. W taki sposób staram się zmotywować zawodników do przewyższania swoich barier. Dzięki pracy z dnia na dzień udaje nam się pokonywać przeszkody, które teoretycznie trudno byłoby pokonać bez odpowiedniego nastawienia. Kluczowe jest, aby sprawić, żeby wszyscy podążali w tym samym kierunku, tylko wtedy jesteśmy w stanie wyciągnąć z każdego zawodnika to co najlepsze. Dużo czasu poświęcam na rozmowy indywidualne. Aby móc wydobyć z nich to co najlepsze pod względem piłkarskim, trzeba dobrze poznać każdą osobę.

Warto również zwrócić uwagę na ilość straconych bramek, zaledwie 11. Podobnie jak Gaizka Garitano uważam, że aby zespół dobrze funkcjonował, należy go nauczyć solidnej gry w defensywie i dopiero potem myśleć o ataku. Nie oznacza to, że staramy się grać zachowawczo, gdyż jestem zwolennikiem wysokiego pressingu. „Se juega como se vive”, czyli grasz tak jak żyjesz”. Jeżeli starasz się wpajać zawodnikom takie wartości jak: odwaga, poświęcenie czy ciężka praca, musi być to poparte odpowiednim stylem gry. Dzięki wysokiemu pressingowi przebywamy na połowie przeciwnika przez większość czasu i po odbiorze jesteśmy blisko bramki rywala. Gramy na dużej intensywności, w kilku meczach już po 10-15 minutach udało nam się prowadzić 3-0. Zwracamy dużą uwagę, aby zespół był w każdym momencie meczu w równowadze. Jeden przegrany pojedynek nie może spowodować zachwiania harmonii w drużynie, odpowiednia asekuracja, zaangażowanie całego zespołu w obronę i przygotowanie na kolejną akcję to klucz do tego, aby tracić mało bramek.

Zwracamy uwagę na to, aby zawodnicy ofensywni powracali do swoich stref, unikając szerokiego ustawienia. Dzięki temu ustawieniu są w stanie uczestniczyć w wielu strefach, w zależności od tego jak potoczy się akcja. Dodatkowo, pressing pleców przeciwnika jest niezwykle skuteczny, dlatego ofensywni gracze mają zakodowaną koncepcję „sandwich”. Podczas pressingu ważną rolę odgrywają również wahadłowi. Nazywam to funkcją termometru. W strefie aktywnej boczny obrońca ma za zadanie ustawienie się w strefie pomiędzy, tak aby być przygotowanym zarówno na doskok pressingowy, jaki i na zabezpieczenie strefy za jego plecami. Z drugiej strony, wahadłowy po przeciwnej stronie stara się „zrównoważyć temperaturę” i zapewnić równowagę w dalszych strefach.

Coraz bardziej przekonuję się, jak ważne jest korygowanie dalszych zawodników podczas realizacji pressingu. Na przykład w przypadku środkowych obrońców, bardzo ważne jest ustawienie ciała, nawet jeśli piłka jest na połowie przeciwnika i ofensywni gracze wykonują pressing. Jeśli nie przyjmiesz odpowiedniej pozycji, nie zdążysz zabezpieczyć wolnej strefy za plecami w przypadku zagrania długiego podania od rywala. Ponadto, trzeba pamiętać o ciągłym skracaniu pola gry, gdyż dzięki trzymaniu odpowiednich odległości, przeciwnikowi trudniej się gra.

Jak to wygląda w przypadku bramkarza? Wydaję mi się, że jest to pozycja, którą mam w najmniejszym stopniu opanowaną. Często się mówi, że kluczowe jest, aby bramkarz dobrze bronił. Ale co poza tym? Dlaczego nie można korygować innych aspektów? Jaka jest odległość pomiędzy nim a linią obrony? Jaki typ podania może wykorzystać w danej sytuacji? Dlaczego nie traktować bramkarza jako dodatkowego zawodnika, który może wykorzystać prowadzenie piłki w celu wiązania przeciwnika? Wydaję mi się, że warto zawrzeć te oraz wiele innych kwestii w analizie zachowań naszych bramkarzy.

Ktoś może spytać, jak to się stało, że poświęcając dużą uwagę na grę w defensywie jesteśmy drużyną, która strzeliła najwięcej bramek (38) tuż po SD Deusto (40)? Dzięki odpowiedniej strukturze bezpieczeństwa jesteśmy w stanie atakować w sposób bardziej efektywny, w przypadku straty nie narażamy się na kontrę i dobrze realizujemy pressing tuż po stracie piłki. Grając na własnej połowie unikamy niepotrzebnego ryzyka, płynnie przechodząc na połowę przeciwnika. Jeśli jest taka możliwość zawsze staramy się grać do przodu, często wykorzystujemy również podania diagonalne, które są efektywnym rozwiązaniem. Z drugiej strony podanie wszerz boiska nie istnieje w naszym słowniku, wolimy zagrać do tyłu niż ryzykować stratę piłki. Widzę coraz większe zastosowanie fizyki w piłki nożnej. Przecież wypadkowa z podania do przodu, a podania wszerz boiska to właśnie podanie diagonale. Przede wszystkim na mniejszym boisku, jest to bardzo skuteczne, tak aby „wydłużyć” boisko podczas działań ofensywnych.

Dobrze wygląda współpraca w bocznym sektorze boiska, gdzie często wahadłowy wraz z fałszywym skrzydłowym tworzą przewagę. Są to zawodnicy o dużej jakości i dzięki swoim umiejętnością często wiążą przeciwnika na małej przestrzeni, tworząc wolną strefę po przeciwnej stronie. Dużą uwagę zwracamy na rozwój mikro relacji pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. Nasi środkowi pomocnicy, nie są odpowiedzialni wyłącznie za destrukcję, ale również mają za zadanie podłączenie się za akcją i obecność w strefie przed polem karnym, która może przeistoczyć się w użyteczną. Bardzo często potrafią zebrać „drugą piłkę” i zakończyć akcję strzałem. Nasz napastnik jest aktualnie królem strzelców (13 bramek). Jest to typ napastnika „referencia”, czyli tzw. punkt odniesienia w działaniach ofensywnych. Jest w stanie zapewnić nam długość w ataku oraz dzięki swoim warunkom, grać bezpośrednio, wiązać kilku obrońców bez piłki, tworząc miejsce dla fałszywych skrzydłowych czy wykończyć akcję po dośrodkowaniu.

Ponadto, duży procent bramek strzelamy po stałych fragmentach gry. Uważam, że ten aspekt w stosunkowo łatwy sposób można wytrenować. Co więcej, jest on bardzo związany z aspektem mentalnym, zdolności do odpowiedniej koncentracji. Kluczowe jest, aby przewidywać strefy w które może spaść piłka wcześniej od przeciwnika.

Po przeczytaniu powyższego fragmentu ktoś może pomyśleć, że wszystko jest takie kolorowe. Początek natomiast nie należał do łatwych. Do sezonu przystąpiliśmy w bardzo dobrych nastrojach. W okresie przygotowawczym nie przegraliśmy żadnego meczu, grając z rywalami z wyższych lig. Aż przyszedł pierwszy mecz ligowy i zdałem sobie sprawę, że okres startowy, a liga to dwie zupełnie różne dyscypliny. Nie ma presji, nie ma prawdziwego sędziego, jeśli sfaulujesz, nie ma większych konsekwencji, nie grasz o 3 pkt, etc.

W pierwszej kolejce przegrywamy 3-0 grając u siebie. Rywal całkowicie nas zdominował, poprzez agresywność, wygrywanie stykowych piłek i podejmując szybsze decyzje Co więcej od 30 minuty graliśmy w osłabieniu i nie potrafiliśmy odnaleźć sposobu na odwrócenie przebiegu spotkania. W tym meczu się pomyliłem, mieliśmy bardzo duże posiadanie piłki, jednak niewiele z tego wynikało. Nie byliśmy przygotowani na reakcję po stracie, zabezpieczenie dalszych stref i przeciwnik nas groźnie kontrował. Przygotowania do meczu też były utrudnione, dużą uwagę poświęcam analizie przeciwnika i doboru odpowiedniej strategii operacyjnej na dany mecz. W tym przypadku, było to utrudnione, jako, że była to pierwsza kolejka i mecze sparingowe przeciwnika nie do końca odzwierciedlały rzeczywistość. Po meczu zaplanowałem imprezę urodzinową, którą musiałem odwołać, gdyż nie byłem w stanie emocjonalnie znieść porażki po tym spotkaniu. Zamiast świętować urodziny, zamknąłem się w mieszkaniu i zacząłem analizować przegrany mecz.

Po tym zimnym prysznicu w pierwszej kolejce, należało coś zmienić w tym zespole. Większość okresu przygotowawczego poświęciliśmy na ustawienie 1-4-4-2, jednak nie rezygnując ze struktury 1-4-1-4-1 oraz 1-3-4-2-1. I właśnie na to ostatnie ustawienie zdecydowaliśmy się postawić w następnym meczu. Skorygowaliśmy kilka aspektów, tj. gra bardziej wertykalna, zabezpieczenie środkowego sektora boiska, intensywność w strefie aktywnej. Drużyna się podniosła wygrywając kolejne dwa spotkania. Jednak czułem, że czegoś nam brakowało. Aby wygrać mecz, musisz zrobić dużo rzeczy bardzo dobrze i rzadko się mylić. Musi być to powtarzalne i nie ma miejsca na przypadek. W kolejnych meczach, nie potrafiliśmy wystarczająco zdominować przeciwnika i w rezultacie gubiliśmy punkty.

Przełomowy moment nadszedł w kolejce 8, kiedy to graliśmy na wyjeździe z ostatnią drużyną, która nie zaznała jeszcze zwycięstwa. Przegraliśmy 1-0. Oddaliśmy 28 strzałów na bramkę, zaś przeciwnik zaledwie 1, ale jakże skuteczny. Nasza strategia na ten mecz była oparta na dużej ilości dośrodkowań, tak aby jak najczęściej wejść w pole karne przeciwnika. Pomimo licznych prób, nie udało się strzelić chociażby jednej bramki. Może wystarczyło uspokoić grę i w wykorzystać umiejętności techniczne poszczególnych zawodników? Zamiast bezsilnie bić głową w mur. Taka refleksja naszła mnie po meczu. Prawdziwy zespół tworzy się właśnie w takich momentach. Od tego momentu wygraliśmy 7 spotkań z rzędu i passa ta trwa do dziś.

W jaki sposób pracuję z moją drużyną? Wyznaję zasadę, że nawet jeśli jesteś na niskim poziomie rozgrywkowym, nie można się dostosowywać do reszty, tylko trzeba robić coś ponad, aby osiągnąć sukces. Jeśli chcesz być trenerem w Primera Division, pracuj już teraz profesjonalnie. Tak jak wspominałem wcześniej dużą uwagę przywiązuję do analizy przeciwnika. Oglądam co najmniej 3 mecze każdego rywala, tak żeby być dobrze przygotowanym do meczu. Nie ma miejsca na przypadek. Przygotowuje raport o przeciwniku (nagrywanie meczy rywali w tych kategoriach jest zabronione), który wieszam w szatni i wspólnie z zawodnikami go omawiany. Ważne jest, aby zawodnicy identyfikowali się ze sposobem gry naszej drużyny. Tylko wtedy jesteśmy w stanie wydobyć z nich maksimum. Poniżej wstawiam przykładowy raport o przeciwniku.

Informe-Deusto-pol

Proces analizy nie zamyka się tylko na przeciwniku. Każdy mecz jest nagrywany, tak aby poprawić grę naszego zespołu. Nie rozumiem dlaczego zaledwie kilku trenerów z naszej ligi nagrywa swoje mecze. Przecież dzięki tym obrazkom, jesteśmy w stanie zidentyfikować rzeczy ,które dobrze zrobiliśmy, wyegzekwować błędy oraz obejrzeć mecz z innej perspektywy. Robimy dwie analizy wideo, pomeczową oraz przedmeczową, w której to pokazujemy wybrane sytuacje z treningów (również każdy jest nagrywany) w kontekście następnego meczu. Lubię obejrzeć trening jeszcze raz w domu, tak aby spojrzeć na to z innej perspektywy i sprawdzić czy założenia nad którymi pracowaliśmy zostały dobrze zrealizowane.

Oprócz analizy działań grupowych dużą uwagę zwracam na zachowania indywidualne. Aby poprawić cały zespół, należy pracować nad wybranymi elementami z każdym zawodnikiem. W temu celu stworzyliśmy kilkadziesiąt grup na WhatsAppie (każdy zawodnik+sztab szkoleniowy), w których to omawiamy poszczególne zachowania danego zawodnika. Wstawiamy wideo z meczu, treningów jak i przykłady zawodników z najwyższej półki na tej samej pozycji, tak aby czerpać wzorce od najlepszych. Zawodnicy bardzo chwalą sobie takie rozwiązanie i uważają, że sporo to im pomaga. Chcę, aby reszta sztabu miała dostęp do tej grupy, aby byli świadomi nad jakimi założeniami pracujemy z danym zawodnikiem, a przez to móc ich skorygować podczas treningu lub meczu.

Ktoś może powiedzieć, że 3 treningi w tygodniu to za mało dla tej kategorii wiekowej. Być może tak, jednak staram się skupiać na rzeczach na które mam wpływ i nie myśleć o aspektach, które nie są zależne ode mnie. Dlatego każdy trening musi być bardzo wartościowy dla każdego zawodnika i musimy wykorzystać czas do maksimum. Nie pracuję w oparciu o żadną znaną metodologię. Staram się ewoluować z treningu na trening, nie zamykając się nad daną metodę treningową. W każdym tygodniu wybieramy koncepcje, które będą użyteczne w kontekście kolejnego meczu ligowego. W ten sposób udoskonalamy grę naszego zespołu. Jest to niekończąca się droga do perfekcji.

Planując jednostkę treningową warto mieć na uwadze, takie aspekty jak wymiary każdego boiska, ilość m2 przypadających na zawodnika, czy dane ćwiczenia ma kierunek obrony i ataku, jest ukierunkowane czy tego kierunku brak, jakie role będzie pełnił każdy trener w danym ćwiczeniu. Zawsze zaczynamy trening godzinę przed, rozmawiając o drużynie, założeniach w treningu oraz innych podocznych aspektach, które wpływają na funkcjonowanie naszego zespołu. Oprócz tego, nie można zadowalać się realizacją treningu, tylko należy myśleć o przyszłości. Co można zmodyfikować w tym ćwiczeniu, co poprawić? Ewaluacja treningu, czyli na przykład rozmowa ze sztabem jest bardzo ważna, tak aby cały czas się rozwijać. Poniżej publikuje przykładowe konspekty z danego mikrocyklu.

Konspekt-30-POL

Konspekt-31-POL

Konspekt-32-POL

semana-9-pl

W pierwszym dniu treningowym skupiamy się na poprawie błędów popełnionych w poprzednim spotkaniu, zarówno indywidualnych jak i grupowych. Coraz bardziej podoba mi się praca w mniejszych grupach tego dnia, gdyż jesteś w stanie wyegzekwować najmniejszy szczegół. Pracując nad mikro relacją w bocznym sektorze boiska, widać wpływ pojedynczej decyzji na funkcjonowanie całego mechanizmu. Na przykład, wahadłowy pokazuje przeciwnikowi, że chce zagrać do środka, po czym w ostatnim momencie zmienia swoje ustawienie ciała i zagrywa po zewnętrznej, tuż przy linii bocznej, na wolną przestrzeń do fałszywego skrzydłowego. Bardzo ciężko zareagować bocznemu obrońcy przeciwnika na taki mechanizm. Zaczynając od działań mikro, przechodzimy do meso kończąc na makro, nawiązując do koncepcji związanych z następnym spotkaniem.

Kolejny trening to już praca nad założeniami związanymi z nadchodzącym meczem. Każdą jednostkę zaczynamy od odprawy, akurat w tym dniu z tablicą taktyczną, gdzie wspólnie dyskutujemy o strategii operacyjnej na dany mecz. Stałym punktem tego dnia, jest gra na struktury przeciwstawne, w której to koryguje zachowania mojego zespołu, zaś mój asystent skupia się na drużynie przeciwnej, tak aby jak najlepiej odwzorowywali przeciwnika.

Ostatni dzień to trening przedmeczowy, w którym to oprócz wprowadzenia ostatnich poprawek przed spotkaniem, ważne jest aby zawodnik zszedł z treningu zadowolony, z dobrymi odczuciami przed meczem. W tym dniu rozmawiam również w wybranymi zawodnikami około 30 minut przed treningiem, nie tylko o piłce, ale przede wszystkim o życiu. Piątkowy trening, to jednostka nieco krótsza niż pozostałe, jednak intensywność jest podtrzymana. Stały punkt programu to tzw. „rondo lavadora”, czyli „rondo pralka”, często pracujemy nad finalizacją, w której atakujący grają w przewadze, tak aby zwiększyć ilość goli przed meczem. Kończymy zawszę grą, w której wplatamy stałe fragmenty gry. Ważne jest, aby zawodnik rywalizował na pełnych obrotach już teraz i zszedł z treningu „głodny gry”.

Kilka słów chciałbym poświęcić również dniu meczowemu. Staram się, aby każda odprawa była inna. Wybrać odpowiedni bodziec przed danym meczem, zaskoczyć zawodników. Na przykład: śpiewaliśmy wspólnie hymn Athletic Bilbao, raz wyrzuciłem torbę zawodnikowi z szatni, odprawa bardziej emocjonalna, porównanie historii Polski, a Kraju Basków, czy uderzenie w aspekt wolicjonalny. Wszystko w zależności od tego czego potrzebuje moja drużyna przed danym meczem. Dużą uwagę zwracam na rozgrzewkę. Tak jak będziesz wyglądał przed meczem, tak rozpoczniesz dane spotkanie. Krótka o dużej intensywności (15-20 min), tak aby nie wyczerpać zasobów energetycznych, które będą potrzebne na cały mecz. Przerwę wykorzystujemy na dyskusję, w której to każdy z zawodników przedstawia swój punkt widzenia, tak aby skorygować popełnione błędy oraz wyjść na drugą połowę z odpowiednim planem. Po meczu podziękowanie kibicom, krótka rozmowa w szatni i ewentualne celebrowanie zwycięstwa.

Podsumowując. Mając na uwadze naszą pozycję ligową można stwierdzić, że tworzymy historię. Askartza nigdy nie utrzymała się w Preferente, a co dopiero mówić o awansie do wyższej ligi. Trzeba wziąć pod uwagę, że runda rewanżowa będzie dużo trudniejsza, jako, że przeciwnicy nie będą postrzegali nas już jako beniaminkami, ale jako kandydata do awansu. Dlatego też z każdym dniem musimy stawiać sobie wyższe wymagania i starać się pokonywać swoje dotychczasowe bariery . Wiara tworzy możliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *