Opublikowano Dodaj komentarz

Analiza el Clásico

Niestety, nie miałem możliwości zobaczenia el Clasico na żywo ze względu na mecz ligowy mojej drużyny. Obowiązkiem było zatem obejrzenie powtórki, aby wyciągnąć wnioski oraz przekonać się czy wynik 5-1 był sprawiedliwy. Przed meczem pojawiało się wiele opinii, że FC Barcelona bez Leo Messiego to nie to samo oraz, że Real Madryt w obecnej formie i bez Cristiano Ronaldo będzie miał utrudnione zadanie. Moim zdaniem był to jeden z najciekawszych i najlepszych taktycznie meczów pomiędzy FC Barceloną, a Realem Madryt w ostatnich latach.

Pierwsza połowa to zdecydowana dominacja FC Barcelony. Drużyna z Katalonii świetnie wyglądała w ataku pozycyjnym oraz równie dobrze w fazie obrony. Warto zwrócić uwagę na wysoki pressing, Real Madryt miał bardzo mało miejsca podczas wyprowadzenia piłki, przez co obrońcy często podejmowali złe decyzje i w rezultacie tracili piłkę. Gospodarze w pierwszej połowie zanotowali bardzo dużo odbiorów na połowie przeciwnika jak na mecz rangi el Clasico. Dużą rolę w pressingu odegrali Luis Suarez, Rafinha czy Arthur, który bardzo często wyskakiwał ze środka pola, tak aby odebrać piłkę. Warto pochawalić również Rakitica, który był bardzo agresywny oraz Busquetsa, który świetnie antycypował grę.

 

 

Na szczególną uwagę zasługuję ustawienie FC Barcelony w ataku. Drużyna z Katalonii zagęszczała środkowy sektor boiska, tworząć wolne korytarze w bocznych strefach, co w pierwszej połowie było widoczne przede wszystkim na lewym skrzydle, gdzie Jordi Alba miał dużo swobody. Wynikało to z tego, że Gareth Bale to zawodnik o charakterystycę bardziej ofensywnej i nie był w stanie upilnować lewego obrońcy FC Barcelony. Z drugiej strony, kiedy krył do końca Jordiego Albę, po odbiorze piłki nie był zagrożeniem podczas kontrataków. Co więcej prawy obrońca Realu – Nacho często kierował się do środka pola podążając za Coutinho, co ułatwiało grę Jordiemu Albie.

W pierwszej połowie gospodarze powtarzali schemat akcji ofensywnej: utrzymanie piłki na małej przestrzeni w środku pola, aby zaobsorbować przeciwnika, podanie w boczny sektor na wbiegającego bocznego obrońcę, przyspieszenie gry na połowie przeciwnika i finalizacja akcji.

 

Ponadto, ustawienie w ataku blisko siebie pozwalało na natychmiastowy odbiór piłki po jej stracie.

 

Jeżeli chodzi o ustawienie Realu, to może dziwić fakt, że „Królewscy” wyszli na to spotkanie, aż tak defensywnie. Ich głównym celem było zmniejszenie odległości pomiędzy formacjami, unikając wysokiego pressingu. Byłoby to zrozumiałe gdyby na boisku był Leo Messi, gdyż takie ustawienie uniemożliwiałoby mu wykorzystanie wolnych stref pomiędzy formacjami. Jednakże, przez zbyt defensywne ustawienie to gospodarze mieli dużo więcej swobody na swojej połowie, a drużyna z Madrytu musiała biegać za piłką. Po odbiorze piłki głównym celem było wykorzystanie przestrzeni za obrońcami FC Barcelony poprzez atak szybki. W pierwszej połowie, udało się wyprowadzić kilka kontrataków, jednakże nie okazały się one skuteczne.

 

Druga połowa zaczęła się dosyć obiecująco dla Realu Madryt. Należy pochwalić Lopeteguiego za zmiany, których dokonał. Widząc co się dzieje na boisku zmienił ustawienie, grając na trzech obrońców (Nacho, Casemiro, Ramos) oraz dwóch wahadłowych (Lucas Vazquez oraz Marcelo). Takie ustawienie miało na celu przede wszystkim zatrzymanie Jordiego Alby oraz ułatwienie wyprowadzenia piłki poprzez zwiększenie ilości obrońców na własnej połowie. Dodatkowo, nakazał swoim zawodnikom grać dużo bardziej agresywnie i próbować odebrać piłkę na połowie FC Barcelony. „Królewscy” przejęli inicjatywę, czego efektem była bramka oraz kilka groźnych sytuacji. Na przykładzie sytuacji bramkowej widać jak istotną rolę odegrali wahadłowi. W sytuacji gdy akcja toczy się w bocznym sektorze boiska, wahadłowy po przeciwnej stronie jest przygotowany, aby zakończyć atak. Strefa drugiego słupka bardzo często jest zaniedbywana przez bocznych obrońców, gdyż przesuwają się oni do środka, kierując się do strefy z piłką.

 

Po zdobyciu kontaktowej bramki, Real miał możliwość doprowadzić do wyrównania, jednak nie udało się im wykorzystać stworzonych sytuacji bramkowych. Ernesto Valverde zareagował na wydarzenia boiskowe, wprowadzając Semedo i przesuwając wyżej Sergiego Roberto, chwilę później zmieniając Coutinho za Dembele oraz wpuszczając na ostanie minuty Vidala. Zmiany te korzystnie wpłyneły na grę Barcelony, zwiększyła się intensywność ataków gospodarzy, a Luis Suarez miał więcej swobody w polu karnym. Co ciekawe, kolejne bramki gospodarzy padały po atakach szybkich, wykorzystując indywidualne błedy graczy Realu Madryt. Ostatnie 10 minut meczu to ekshibicja gry katalońskiej drużyny.

 

 

Po kontuzji Leo Messiego dużo osób zadawało sobie pytanie jak poradzi sobie Barca, bez swojego najlepszego zawodnika. Okazało się, że drużyna Ernesto Valverde prezentuje się lepiej niż przed kontuzją Argentyńczyka. Dobrze zagrali w meczu z Interem Mediolan, a w El Clasico potwierdzili swoją wysoką formę. Świetnie wyglądają w ataku, opierając się na grze kolektywnej, są ustawieni blisko siebie, tak aby po stracie piłki, po kilku sekundach być ponownie w jej posiadaniu. Ponadto, zawodnicy ofensywni dobrze pracują w obronie realizując wysoki pressing. Z tego powodu wynika również nieobecność Dembele w wyjściowym składzie, który nie jest w stanie spełnić oczekiwań Valverde. Jeżeli chodzi o Real Madryt, to zwalniając Lopeteguiego nie rozwiązują wszystkich problemów. Patrząc na obecną grę drużyny z Madrytu oraz formę poszczególnych piłkarzy, w tym sezonie będzie im bardzo ciężko wywalczyć jakikolwiek tytuł.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *